Thomas Gale - Bestia

Urodził się w Storyville jako najmłodszy syn Ala Gale'a. Nie sięgał pamięcią aż do czasów, gdy było dobrze. Ojciec od zawsze w jego oczach był nieudacznikiem, mimowolnie jako dziecko poszukiwał jego obecności, zainteresowania. Najpierw próbując mu zaimponować, potem... Cóż. Szybko doszedł do wniosku, że łatwiej ściągnąć na siebie uwagę sprawianiem ciągłych kłopotów. Nie był głupim dzieckiem. Po prostu kłopotliwym.
W szkole sprawiał sporo problemów. Nie przekraczał granic, niemniej jednak jego biedna matka miała sporo problemów z synem. Widocznie wciąż prześladował go kompleks najmłodszego syna. Miewał problemy z nauką, szczególnie mocno znienawidził zajęcia z literatury. Był typowym ścisłowcem. Radził sobie zadziwiająco dobrze w tej dziedzinie, nie raz zaskakując nauczycieli. W końcu rzadko się zdarzało, by ktoś tak problematyczny osiągał dobre wyniki w nauce.
Podczas gdy jego rówieśnicy niekoniecznie wiedzieli co chcą robić w życiu on już znał swoją drogę. Chciał zostać detektywem.
Był ambitny. Tej cechy nie można było mu odmówić. Mógł być niekonsekwentny, niezbyt zorganizowany, ale gdy czegoś wystarczająco mocno pragnął - dostawał to. Udało mu się dostać do college'u, wieczorami dorabiał jako barman. Branie od rodziców pieniędzy wydawało mu się wystarczająco poniżające. Jego relacje z ojcem nigdy nie były dobre, a matce było po prostu ciężko.
Po ukończeniu college'u rekrutował się do szkoły policyjnej, którą udało mu się dokończyć. Zamieszkał w Los Angeles na stałe i tam też dostał pracę. Dość szybko zyskał łatkę furiata, który wiecznie sprawia problemy przełożonym. Nie był zbyt dobry w przestrzeganiu reguł. Mimo to zyskał sympatię swojego przełożonego. Mimo licznych wad był bystrym policjantem, a po latach starań stał się  dobrym detektywem.
Udane życie osobiste nie szło w parze z błyskotliwą karierą. Lubił to co robił i chciał być najlepszy. Mógł być szczęśliwy, ale wciąż wybierał pracę. Nawet po latach nie nauczył się przestrzegać zasad. Przełożeni przymykali na to oko, jednak przyszedł moment, w którym trzeba było zapłacić konsekwencje. Posunął się za daleko. Odebrano mu odznakę i prawo do wykonania zawodu. Myślał, że stracił wszystko, zapominając że w końcu miał przy sobie kogoś kto powinien być dla niego najważniejszy. Był jednak zbyt zgorzkniały. Nie docenił tego i dość szybko to stracił.
Zdobył licencje detektywa. W mieszkaniu, które wynajmował stworzył biuro. Praca była poniżająca. Godzinami śledził niewiernych mężów i żony, babrał się w brudach życia innych, gdy pewnego dnia do jego drzwi zapukał pewien jegomość, który zlecił mu poszukiwania i odkrycie tajemnicy zaginięcia młodej dziewczyny, która zaginęła w okolicach jego rodzinnego miasteczka. Podjął się zadania i wrócił do Storyville.