| Pub "Desert wolf" | Zachowane wspomnienia: 100% MOJA HISTORIA TO : Prastara istota
☆ Punkty magii : 715
☆ Liczba postów : 354
Pub "Desert wolf" Sob 17 Lis - 9:01 | |
| |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Sob 24 Lis - 22:53 | |
| /No to zaczynam. Jakieś trzy dni przed balem? Kiedy przekroczył próg drzwi pubu, powitał go gwar ludu. O tej porze wpadało tutaj najwięcej osób, co zauważał za każdym razem, gdy sam decydował się na odwiedziny tego miejsca. Od jakiegoś czasu bywał tutaj regularnie i z pewnością zasługą tego były dobre drinki serwowane przez urocze kelnerki w kusych strojach. Ale nie tylko to było tutaj na wysokim poziomie i przyciągało jego uwagę. Największą zasługą jego obecności w tymże pubie była obecność jednej z dziewczyn - kelnerki i jak ostatnio się okazało, również tancerki erotycznej. Kiedy dowiedział się o jej podwójnym fachu, wbrew sobie zawiesił odwiedziny tego miejsca. Klął w myślach, kiedy był w tej okolicy na służbie. Klął jak szewc, obrzucając siebie samego najgorszymi obelgami. Ale jego noga zastygała za każdym razem, kiedy stał przed lokalem. Dopiero dzisiaj, przemógł się i zdecydował się na powtórne odwiedziny. Minęły niemalże wieki od tego wieczora. Dwa tygodnie? Ciągnęły się niemiłosiernie i walczył ze samym sobą, żeby nie pojawić się tutaj od razu. W sumie nie wiedział, czemu go tutaj nie było przez tak długi okres czasu. Wszystko przecież grało i śpiewało. Alkohol, obsługa, ona... @Kirby Powell. Tak, ona była świetna. I może to go lekko przystopowało, bo bycie anonimowym klientem było jak najbardziej w porządku. Nie znała go. Nie widziała, jak intensywnie jej się przygląda. Jak zmienia się barwa jego oczu, kiedy wykonuje te wszystkie kocie ruchy i wychodzi z siebie, żeby wszyscy klienci byli zadowoleni z obsługi na czas; ze smaku podawanych drinków, wielkości piany w piwie. Ale to się zmieniło, kiedy zobaczył ją w tym innym wydaniu. Obserwował każdy skrawek jej ciała wygłodniałym wzrokiem. Bez zbędnych słów. Chłonął ją wzrokiem, kiedy nie patrzyła. Chłonął każdym zmysłem. A kiedy wychwyciła jego spojrzenie raz, drugi, dziesiąty czy dwudziesty... to było jak oficjalne wyjście przed szereg śliniących się na jej widok. Podniecała go ta świadomość, że ona wie. Że wie, jak bardzo mu się podoba każdy jej taneczny ruch; jak obserwuje ją bez ustanku, nie przejmując się innymi dziewczynami. Patrzył na nią, a kiedy chciała do niego podejść po zakończonym tańcu, on nagle się rozpłynął. Nie było go. Nim się zorientował, co uczynił, szedł z wciśniętymi dłońmi w kieszenie spodni i był nieopodal swojego miejsca zamieszkania. Dziewczyna z pewnością musiała być zdziwiona tym, że uciekł niczym przyłapany na gorącym uczynku przedszkolak rozrabiaka. Teraz, po tych całych dwóch tygodniach nieobecności wszedł do środka, przegrywając z samym sobą i dla niepoznaki zajął miejsce w zupełnie innym miejscu. Kiedy jego oczy wychwyciły obecność jej osoby, wziął głębszy oddech. Wyglądała obłędnie. Patrzył na nią z uwagą. I mogły minąć wieki, a on by tego nie zauważył. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Nie 25 Lis - 1:06 | |
| Dla Kirby pub był miejscem, które mogła spokojnie nazwać drugim domem. Swój pierwszy miała z najlepszymi współlokatorkami pod słońcem, ale to jednak w miejscu, gdzie ludzie jedli jej z ręki czuła się dobrze. Nie miała ochoty się uczyć, dlatego zaczęła szukać jakiejś roboty. Mogłaby nawet roznosi gazety, ale ważne, że nie musiała by mieszkać ze swoją rodziną zastępcza. Jasne, była im wdzięczna za wszystko, ale czuła się niczym kula u nogi. Kumpela załatwiła jej robotę na barze, a Kirby długo nie zajęło, żeby wczuć się w swoje obowiązki. Z początku tylko robiła drinki i nalewala piwo, ale po jakimś czasie trafiła na rozmowę do szefa. Dowiedział się o tym, że dziewczyna umie tańczyć. Powell tego nie ukrywała w żaden sposób, a wręcz ucieszyła się, że ten to wie. Zaproponował jej prace tancerki, jeśli by tego potrzebowali. Zgodziła się od razu, a okazja, że mogła powywijac nadarzyla się od razu. Jeszcze tego samego wirczoru w kusym stroju Kirby kręcił ponętnie pupą przed klientami baru. Na początku to był zwykły taniec. Nigdy by nie przypuszczała, że będzie potem dodatkowo się jeszcze rozbierać. Zauważyła, że niektóre z tancerek wychodzą do mocno chronionego pomieszczenia z klientami. Dopytywala barmana co się tam dzieje, ale ten nie był skory do rozmowy. W końcu jednak wszystko jej powiedział. Można się dziwić albo nie, ale Kirby była tym zaintrygowana i chciała chociaż zobaczyć jak to wygląda. Dlatego tam została. Alexa zauważyła dość dawno temu. Dziewczyna miała idealny dar wyczuwania, że ktoś się na nią gapil. Zawsze siedział w tym samym miejscu. Patrzył, ale nigdy do niej nie podszedł. Myślała, że coś zrobiła źle. Postanowiła dowiedzieć się o nim wszystkiego. Niezła z niej stalkerka, więc długo jej nie zajęło zdobycie danych o nim. Potem przestał przychodzić, a jak wrócił to pojawiał się na jej erotycznych pokazach. Kirby wyznawala jedna zasadę 'Patrz, ale nie dotykaj'. Nigdy nikt jej nie dotknął. Ile razy chciała pogadać z Alexem, ale ten uciekał. To by strasznie dezorientujace dla dziewczyny, więc już chciała odpuścić, ale w końcu znowu wrócił. Nie zauważyła go od razu, bo zmienił miejsce. Wyszła dlatego zza baru, niosąc piwo w ręce i ruszyła w jego kierunku. Nie dała mu możliwości ucieczki. - Na mój koszt. - uśmiechnęła się do niego - Zobaczę cię na prywatnym pokazie? |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Nie 25 Lis - 13:01 | |
| Myślał, że wszedł i pozostanie do samego końca tej wizyty niezauważony. W końcu nawet ograniczył się do zajęcia miejsca gdzieś w zaciemnionym fragmencie sali bez zamówienia czegokolwiek. Chciał tylko popatrzeć, niekoniecznie pijąc jakiś trunek do tego. To byłaby już kumulacja wrażeń. Ale dzisiaj postanowił nie osiągać kumulacji. Chciał jedynie popatrzeć; niczym dziecko przez szparę palców na coś zakazanego przez rodziców. W skupieniu jednakże bez obaw, że ktoś go na tym nakryje. Chciał obserwować. Przeżywać. Chłonąć. Każdy zmieniający się wyraz twarzy dziewczyny; każdy jej ponętny ruch. Jakże mylił się myśląc, że ona go nie dostrzeże. Wieczorową porą klientów było najwięcej. To sprzyjało jego spokojnej obserwacji. I tak było przez dobre kilkanaście minut. Nie patrzyła. Nieświadoma nalewała piwo i podawała klientom przy barze, uśmiechając się słodko. Potem jednak jej osoba jakby wyczuła, że ktoś na nią patrzy. Twarz przyjmowała wiele emocji. Wzrok umiejętnie omijał jego osobę. Czuł to, że wiedziała o jego obecności. Uparcie wykonywała czynności z tym wściekle seksownym spojrzeniem. On zaś walczył z samym sobą, czy wyjść czy pozostać w oczekiwaniu na jej ruch. Siedział, przypatrując się jej jeszcze bardziej zawzięcie, niżeli wcześniej. Kiedy zrobił się mniejszy ruch przy barze, dziewczyna miała więcej czasu na obserwowanie gości lokalu. Dałby sobie rękę uciąć, że jej wzrok świdrował wszystko, lecz nie jego. Doprowadzało to go do szewskiej pasji. Och, w jak wielkim błędzie był. Ona patrzyła, ale nie bezpośrednio na niego. Obejmowała wzrokiem kogoś innego, ale i jego. Bawiła się z nim w kotka i myszkę. A to bardzo mu schlebiało. Niespodziewanie wyrosła przed nim z kuflem piwa. Spojrzał na nią, niczym dzieciak ostatecznie przyłapany na oglądaniu scen dla dorosłych w ulubionym filmie rodziców. Uśmiechnął się niepewnie, spoglądając to na piwo, to na nią samą. Jeden zero dla niej. - Dobry wieczór. Ale ja nie... - Już zaczął odmawiać trunku, ale przerwał to działanie, kiedy powiedziała, że to na jej koszt. Skinął głową, ale i tak miał zamiar zapłacić za kufel. Przecież nie był facetem bez portfela i własnej godności. Kobieta płacąca za faceta? W dodatku swojego klienta... Niedoczekanie. To nie z nim takie rzeczy. - Ummm. Na prywatnym pokazie? - próbował grać na zwłokę, ale wyszło to kiepsko. Przecież musiała wiedzieć, że na nią patrzył niczym wygłodniałe zwierzę. - Wiedziałem, że tańczysz, ale nie sądziłem, że w grę wchodzą też prywatne pokazy. To raczej niebezpieczne. - zwrócił uwagę na to, mając w głowie różne wyobrażenia zachowań klientów. Przecież ludzie bywają jak bydło. Kto wie, co im łazi po głowie. - Nie boisz się? Ludzie to czasem psychopaci. - powiedział, obserwując ją czujnie. Ba, być może w tej chwili mówił to o sobie. Czy on był psychopatą? W zastanowieniu spojrzał na nią. Może lubowała się w tych wrażeniach i sama coś miała z psychopatki? Nie można było jej nic zarzucić. No chyba tylko to, że była gorąca. Zanadto. Wręcz parzyło, jak była zbyt blisko. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Pon 26 Lis - 3:11 | |
| To nie tak, że Kirby to nie schlebiało. Ależ owszem. Każda kobieta lubi czuć, że komuś się podoba. Znaczy tak wolała myśleć Powell, że to właśnie z tego powodu Alex ją obserwuje. Gorzej jak ten był takim mega chorym stalkerem. Nie no, nie wyglądał na takiego, dlatego Kirby wolała nie zaprzątać sobie tym swojej ślicznej główki. Intrygowało ją również, dlaczego nigdy do niej zbytnio nie zagadał. Zawsze uciekał. To było aż dziwne, żeby facet, który ewidentnie poprzez mowę swojego ciała okazuje zainteresowanie kobieta, ucieka, kiedy tylko nadarza się okazja, żeby zrobić nawet ten minimalny krok. On jednak jakby tego nie chciał. To było coś, co zwróciło uwagę dziewczyny. I musiała dowiedzieć się, dlaczego tak jest. Wieczorem mieli całkiem niezły ruch przy barze, dlatego Kirby i jej kolega uwijali się niczym mrówki. Jednak nie umknął jej uwadze fakt, że jej "specjalny" klient się pojawił. Nie zamówił nic i siedział tylko przy stoliku. Unikała go wzorkiem. Nie chciała, żeby się spłoszył i ponownie uciekł. Po prostu miała plan. Na Alexa. Pokaz zaczynała dopiero za dwie godziny, dlatego nie chciała dłużej zwlekać, poprosiła kolegę, żeby w razie co ją zawołał, a sama z dobrym piwkiem w ręce udała się do jego stolika. Nie omieszkała włączyć swojego seksownego kroku, ale prawda była taka, że nie musiała nawet tego robić. Po prostu sama emanowała seksapilem, bo była cholernie pewna siebie. - Nie wolno odmawiać kobiecie. Tym bardziej takiej jak ja.- puściła mu oczko, podsuwając mu piwo bliżej po stoliku.- Nie, nawet nie myśl, że zapłacisz za to. Nikt na barze nie weźmie za to kasy. Powiedzmy, że kiedyś ty postawisz mi. Piwo albo drinka. Kirby strasznie nie lubiła momentów, kiedy ktoś nie chciał przyjąć nic od niej. Serio, to nie tak, że chciała kupować wszystkim piwo, ale no ona za nie i tak nie płaciła. Szło w koszty firmy. Taka polityka. - Tak, prywatne. Nie takie, co tutaj. Widziałam cię na kilku, więc wiesz na czym polegają nasze prywatne pokazy.- przygryzła wargę, bawiąc się pierścionkiem na swoim palcu.- Niebezpieczne? Nie ma w tym nic niebezpiecznego. Pierwsza zasada, której nigdy nie złamałam. Patrz, ale nie dotykaj. Każdy to szanuje. Nasi ochroniarze nie pozwolą nam zrobić krzywdy. Naprawdę ufała tym swoim kolegom z pracy. To nie był żaden podrzędny bar, gdzie pije się sikacz zamiast piwa. Tutaj dbano o prestiż, ale również o dyskrecję, dlatego nie można było pozwolić na żadne uchybienia. - Nie, nie boję. Jeśli ktoś będzie miał mi coś kiedyś zrobi, to i tak się to stanie.- wzruszyła ramionami.- Mam nadzieję, że będziesz. Lepiej mi się tańczy jak na mnie patrzysz. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Pon 26 Lis - 18:26 | |
| Był mega psychicznym stalkerem, jednak z dość uroczą twarzą, co stwarzało pozory normalności. Normalność przecież była wygodna, choć niewątpliwie nudna. A on nudzić się nie lubił, więc rzadko do tego doprowadzał. W środku jego głowy szalała nieustanna gonitwa myśli. Ale jak to tak? A po co tam? Kto to zrobił? Czemu tak? Gdzie kończy się mokre, a zaczyna wilgotne? Dlaczego czas płynie? Co to jest czas? Bywały dni, że ciekawiło go wszystko. Każda najdrobniejsza rzecz. Nigdy nie było mu tego dość. Myśl goniła myśl. Nawet jeśli nie za wiele mówił, wydając się wiecznie nieobecny. Wiele słów cisnęło mu się na język i kiedy wychodziły z jego ust, można było dostrzec, że jest mu jednak daleko do normalności. Może dlatego za każdym razem chciał uciekać bez zaczepienia jej. Bo czuł, że się w niej zatraci i tym sposobem ją do siebie zrazi. Miał przecież na koncie kilka całkiem brzydkich, niepoprawnych rzeczy. Rzeczy, o których nikomu nie wspominał. - No dobra. Piwo na twój koszt. - stwierdził, kiedy dostrzegł, jak bardzo się w tym upierała. Miał nadzieję jednak, że jakoś się jej zrewanżuje. A rewanże mogły być intrygujące. Zawsze lubił odpłacać się innym ludziom. Albo w dobry sposób, albo w zły. Wszystko w zależności od zasług danej osoby. Jakie zasługi miałaby Kirby Powell? Na razie widział ją w superlatywach. Dziewczyna naprawdę mu się podobała. A jeśli ktoś mu się podobał, potrafił żyć tymi myślami dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ciekawiło go wszystko. Każdy aspekt osoby. Każdy najmniejszy szczegół. Każdy brzydki sekrecik, który ktoś chce zamaskować pod ładną buźką. Dlatego starał się trzymać dystans, lecz z chwilą podejścia do niego, dystans się zmniejszał. Odezwała się do niego, dając tak jakby przyzwolenie do znajomości. Flirtu. I jeszcze zapraszała go do prywatnego pokazu, jednocześnie mówiąc o tym, że ma swoje zasady i nikt jej nie dotyka. Czy tak samo byłoby z nim? Przecież nie opanowałby się przed tym. Chciał jej dotykać. Każdy centymetr jej ciała. - Widziałaś mnie na prywatnych pokazach? - zmarszczył brwi, przychmurzając się. Owszem, kiedyś miał styczność z tym rodzajem rozrywki, ale nie podobało mu się. Dziewczyna nie była ładna. Może dlatego, że była blondynką? A on miał wstręt do blondynek z przyczyn przeszłości. - Byłem, owszem. Raz czy dwa. Nie podobało mi się. Za bardzo nachalne. - przyznał po chwili. - To znaczy może ty nie jesteś, ale ona była i aż chciało się zbiec z miejsca zdarzenia. - przyznał szczerze, starając się ująć to delikatnie w słowach pomijając wzmiankę o zamordowaniu tancereczki i ukryciu zwłok. Nie żeby to zrobił. - Sądzisz, że i ja bym to uszanował? Bez dotyku? Trochę naiwne podejście. To wcale nie oczywiste czy przypadkiem nie strzeliłoby mi coś do głowy. Złamałbym zasady. I co wtedy? Ochroniarz wchodzi do gry czy ty... sama? - Roześmiał się, po czym pokręcił głową z niedowierzaniem i sięgnął po kufel piwa, upijając z niego dwa duże łyki. - Kirby Powell. - zwrócił się do niej, patrząc jej głęboko w oczy. - Sądzisz, że i ja uszanowałbym twoje zasady? |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Wto 27 Lis - 3:21 | |
| Kirby czasami wykraczała poza wszelkie normy. Ona nigdy nie była normalna, bo nie potrafiła taka być. Ludzie dzielili się na tych, którzy albo ją kochają albo po prostu nienawidzą. Często tych drugich było więcej, ale kiedy trzeba było to Powell umiała być psychiczna. Naprawdę. Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale prawda jest taka, że to zwykła, ludzka natura. Kirby zadawała zawsze mnóstwo pytań. Od małego. Jej mama, kiedy jeszcze żyła, ciągle musiała odpowiadać na milion pytań swojej córki. Robiła to z cierpliwością godną nagrody Nobla. Później, kiedy jej zabrakło, na swoje pytania dziewczyna musiała sama szukać odpowiedzi. To czasami nie było łatwe, ale ciężka praca zdecydowanie popłaca. Na świecie nie było rzeczy, która zraziłaby Powell. Ona sama ma na swoim koncie kilka grzesznych i brudnych sekretów, ale to normalne. To taka fajna normalność, bo potrafi stworzyć chwilę grozy oraz dać dreszczyk emocji. To zdecydowanie coś, co Kirby by zaciekawiło, dlatego don't panic, Alex. More sex, less stress. - Widzisz, wcale tak ciężko nie było.- pokiwała głową, dumna z tego, że udało się jej wygrać to małe starcie. Kirby nigdy nie miała nic przeciwko odwdzięczaniu się. Co więcej, taka mała nagroda z tego tytułu mogła być zaskakująca i bardzo fajna, bo przecież to może zdarzyć się z zaskoczenia. Niekoniecznie musiało być to piwo, ale Powell liczyła na kreatywność Parkera, który zdecydowanie ją jeszcze zaskoczy. Tego była pewna. On też się jej podobał, dlatego w jakiś sposób denerwowało ją jego unikanie. Myślała z początku, że jest nieśmiały, ale w momencie, kiedy to ona zaczęła przejmować inicjatywę, a ten dalej jej unikał, zwątpiła. Jej podejście dawało mu możliwość do wszystkiego. Na flirt dziewczyna liczyła, dlatego nie mogła powiedzieć, że nie połechtało jej ega to, że ten troszkę to robił, kiedy co rusz omiatał jej ciało swoim spojrzeniem. Czy chciała go na swoim pokazie? Tak, bardzo. Czy dałaby mu się dotknąć? Chyba tylko jemu pozwoliła by na takie przełamanie jej strefy komfortu. Nie miała pojęcia dlaczego, ale nigdy żaden klient nie pociągał jej aż tak bardzo. Chciała robić z nim wiele rzeczy, które były tak brudne, że aż gorąco się jej robiło na samą myśl o tym. - Tak, jeszcze kiedy się tylko przyglądałam.- wzruszyła ramionami, kładąc dłonie na stoliku i stukając nimi.- Nachalne? Pewnie to była, któraś z tych tępych kretynek, które uważają, że wyrwią tutaj jakiegoś bogacza. Zazwyczaj taki bierze ją na jedną noc i zapomina o całe sprawie, a ona potem płacze nam w garderobie, że mieli takie plany. Kirby strasznie gardziła takimi tępymi laskami. Razem z Trixie i Coleysią sprowadzały takie paniusie mocno na ziemie. I niezbyt delikatnie, ale czasami docierało dzięki temu coś do ich pustych łbów. - Nie jestem taka. Może i rozbieram się przed facetami, ale mam swoją godność. Znaczy honor, bo moja godność gdzieś sie zagubiła. - spojrzała mu prosto w oczy, przygryzając wargę.- Myślisz, żebym ci na to pozwoliła? Na złamanie zasad, które sama ustaliłam? Z każdą minutą powietrze dookoła nich gęstniało, co dało się wyczuć bez niczego. Kirby przybliżyła się bliżej Alexa, a uśmiech nie schodził z jej ust. - Alexie Parker, chciałabym, żebyś nie złamał moje zasady i dotknął mnie.- mówiąc to, dotknęła jego ręki. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Wto 27 Lis - 17:43 | |
| Alex Parker w sumie był jedną wielką niewiadomą. Ludzie dzielili się na dwie grupy. Tych, którzy starają się trzymać z nim blisko oraz takich, którzy czuli w jego stronę pogardę i przeogromną niechęć. Inni czuli także strach, bowiem w jego spojrzeniu było coś niepokojącego. W przypadku "złych dni" Alexa, najlepiej było trzymać się z daleka. Potrafił bowiem zrobić komuś kuku, na każdy możliwy sposób. Jego matka była pierwszą osobą, która się o tym przekonała. Zbyt wielce. Ale czy nie miał powodów, kiedy przeczytał jej dziennik i przed oczami miał historię jej romansu, którego był owocem? "Potwór, który wysysa moje piękno". "Bękart, którego nie chcę". "Ma jego diabelskie oczy". "Dlaczego go urodziłam...". "Czemu to nie zadziałało. Mówili przecież, że samoistnie zniknie." I wiele innych wersów... Czy żałował swojego bestialstwa w stosunku do matki? Tego, jakim był dla niej synem? Niezbyt. Czuł się usprawiedliwiony. - Ty nie chcesz wyrwać bogacza? Dobrze. Bo nim nie jestem. Cóż, ludzie bogaci to snoby. A snoby to debile. Nudziarze. Tylko wariaci są coś warci. Nawet ci biedni, albo po prostu niezbyt trzepiący kasą, widząc jakąś strasznie zahukaną nagą panienkę, wołającą gestami o zbliżenie. Nuuuuudy. Next. - wyszczerzył się, upijając piwo ponownie. Ze skupieniem słuchał jej opowieści. Tak, to pewnie była jedna z tych dziewczyn, które myślą, że przez pełen erotyzmu taniec zaczaruje swojego klienta i popchnie go do deklaracji i czynów. A jego nie było stać na takie gesty. Nie było go stać nawet na miłe słowa. Na wspomnienie prywatnego pokazu jak słowo daję, wzdrygnął się. Przypomniało mu się, jak dobierała się do niego wspomniana blondynka. Jak zasiadła mu na kolanach. Jak chciała pieścić jego ciało. Nie, nie, nie. Zdecydowanie był tym zdegustowany. Mimo oczywiście faktu, że był jak najbardziej hetero. - Bierze ją na jedną noc... A to drań. - skomentował, ale uśmiech nie znikał mu z twarzy. Alex Parker zmrużył oczy, kiedy usłyszał, że nie jest jak inne dziewczyny. Ba, nie wątpił w to ani przez chwilę. Była inna. Jeszcze nie wiedział, jak bardzo inna. Ale z pewnością inna. Miał ochotę oglądać ją każdego dnia. Poznawać, nawet nie dotykając. Poznawanie czyjegoś życia jest o wiele ciekawsze, kiedy ta druga osoba jest tego nieświadoma. Przynajmniej jest szansa, że znajdzie się w niej autentyczność, a nie wyuczone uśmiechy i uprzejmości. Ale czy nie byłaby skłonna spędzić tej jednej nocy z nim, gdyby zabrał ją do siebie? Albo na komisariat? Lubił ryzyko. - Czyli nie jesteś jedną z tych dziewczyn. Zrozumiałem. - powiedział pewnie, kiwając głową z lekkim powątpieniem, które zniknęło, gdy się do niego przybliżyła i przyznała, że nie miałaby nic przeciwko, jeśli by złamał jej zasady i dotknął ją. - Czyżby? Nie byłabyś jednak tą laską, która chlipie w kącie, bo to tylko jedna noc? Wbrew jej zdziwieniu, wyciągnął dłoń w jej stronę i pogładził jej policzek kciukiem. Sam również zdziwił się tym gestem, który był dość miły. A dawno nie był tak miły w stosunku do jakiejś kobiety. - Gdzie się podziały zasady? A nawet nie jestem na prywatnym pokazie, panno... Powell. - zaśmiał się pod nosem, nie spuszczając z niej wzroku. Już dawno jego wzrok nie był tak bardzo na czymś skupiony; bądź też na kimś. Kirby Powell była jak najszczersze złoto. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Wto 27 Lis - 22:55 | |
| Zaczyna trzeci raz, haha. Kirby należała do tej trzeciej grupy. Ona pragnie go tak samo jak on jej. Nigdy nikogo natomiast się nie bała. Jedyny strach jaki odczuwała to w momencie, kiedy myślała, że jej ojciec kiedyś stanie u progu jej domu i będzie chciał ją poznać. Mogła dać sobie rękę uciąć, że ten człowiek myślał i mówił o niej dokładnie tak samo jak o Alexie pisała jego matka. Każde dziecko to boli, niezależnie czy się tego spodziewasz czy nie. Boli tak samo i nigdy nie przestanie. - Bogacza? Żartujesz. Nigdy nie mam zamiaru być zależna finansowo od żadnego mężczyzny w calym swoim życiu. Jeśli takie laski chcą takiego życia, okay. Nic mi do tego, ale to jakikolwiek brak szacunku do samej siebie i swojego zycia - wzruszyla ramionami, patrząc na niego. Kirby znała te dziewczyny, które uważały, że jak tylko zakręcą pupą przed facetem to ten je zechce. Owszem, ale tylko na jedną noc i po tym potraktuje ją jak dziwke, bo nic innego sobą nie będzie reprezentowała. - Drań? Czego innego mogła się spodziewać. Jeśli nie kręci cię taki układ to cóż, Princess, koniec snów. Powell lubiła seks na jedną noc i totalnie jej to odpowiadało. Zero zobowiązań, sama zabawa. Nie była jak inne dziewczyny i to na pewno równiez intrygowalo mężczyzn. Kobieta, która wie czego chce to mało znany gatunek w dzisiejszych czasach, a Kirby taka była. Ona również chciała go poznać. Dokopac się do tego Alexa, którego przed nią ukrywał. To ja podniecalo w pewnym stopniu. - Nie, nie jestem taka. - przysunela się jeszcze bliżej, ale starała się aż nie za bardzo wkraczac w jego strefę komfortu. - Skarbie, ja zgadzam się na taki układ. Zawsze odbywa się to na moich zasadach. Uśmiechnęła się, kiedy dotknął jej policzka. Nie spodziewała się, że jedno dotknięcie może spowodować taki zapłon w niej. Przyłożyła dlatego swoją dłoń do jego, nie spuszczajac z niego wzroku. - Mogę cię na niego zaprosić. Za chwilę. W pokoju na piętrze. Nikt nie zaproszony tam nie wejdzie. Zero ochrony. Zero zasad, panie Parker. - zbliżyła się do niego na tyle, że była w stanie mu wyszeptac to na ucho i ten ja mógł usłyszeć. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Wto 27 Lis - 23:30 | |
| Prawda mówiona prosto w oczy bolała dość mocno. Prawda wyjawiona po latach upokorzeń jeszcze bardziej. Alex od tamtej pory zmienił stosunek do kobiet, a zdrada byłej partnerki pogrzebała go jeszcze bardziej. Miłość jest prawdziwą torturą. Bawiącą się w kotka i myszkę. Chciał przychylić jej nieba i być dla niej najlepszą wersją samego siebie, a ona po prostu kopnęła go w zadek i sprawiła, że miał kłopoty z samym sobą o wiele większe, niżeli kiedy był dzieckiem. Kontakt z kobietami od tamtej pory stał się dla niego dość skomplikowany. Niektóre panny brały go za nieśmiałego i wycofanego. On zaś gdzieś w głębi ducha ich po prostu nienawidził. Nienawiść stopniowo kruszyła się, ale w niewielu przypadkach. O ile miał ku temu powody. Nie potrafił jednak zmienić swoich przyzwyczajeń. Od zawsze trzymał się bliżej dziewczyn. W baśniowym świecie było identycznie. Miał swoją Alicję - największą przyjaciółkę, którą wciąż zapraszał na swoją ulubioną herbatę. Była też Królowa. Jego świat od zawsze wypełniony był kobietami i mimo że nie znał prawdy o swoim prawdziwym życiu, bardzo powielał przyzwyczajenia. Kobiety. Miał do nich słabość. - Kirby, Kirby... - mruknął zalotnie, czując że zatraca się w niej mimo że ich gra opierała się jedynie na spojrzeniach, szeptach i dotyku. Nie było przecież nagości i scen erotycznych, choć niewątpliwie atmosfera była bardzo gęsta i przepełniona erotyzmem; czymś, co było nieuchronne. Wiedział, że w pewnym momencie to nastanie. To było zbyt silne, aby nad tym zapanować. Już teraz ledwo powstrzymywał się od ataku. Chciał ją mieć. A kiedy zaproponowała, że być może nastąpi to za chwilę, jego mózg zaczął panikować. Wiedział czego to była zasługa. Nie powinien mieszać tabletki na poprawę nastroju z alkoholem. Stany lękowe... To ostatnie czego teraz chciał. Kiedy szeptała mu na ucho, zamknął oczy. Chciał uciszyć głosy w swojej głowie i nie wystraszyć ją przy tym. Wziął głęboki oddech i nim się spostrzegł wziął kolejny. Był przerażony. Jakby wpadł w jakiś dziwny stan. A ktoś mu kiedyś powiedział, że najlepszym rozwiązaniem, aby to pokonać jest zająć się czymś. I to postanowił zrobić. Wycofał się, spoglądając na nią i niewiele myśląc zanurzył swoje usta w jej czerwonych usteczkach. Całował ją namiętnie mimo tego, że ta nie spodziewała się czegoś takiego. Takiego... odwrócenia uwagi od pójścia na piętro. Zero zasad. Całował ją łapczywie, próbując opanować swój niepokojący stan. Cóż, nie było to łatwe zadanie przy kołatającym sercu i takich silnych wrażeniach. Kirby Powell działała na niego jak narkotyk. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Wto 27 Lis - 23:55 | |
| Prawda zawsze bolała, ale tak naprawdę, ta którą ktoś skrywa boli podwójnie. Dlaczego? Bo byliśmy oszukiwani i potem trudno nam zaufać. Kirby nigdy nikt nie oszukał w taki sposób, bo nie pozwalała do tego dopuszczać. Jak tylko widziała, że ktoś coś kręci, od razu go demaskowała. Miała na to swoje sposoby, a jej uroda zdecydowanie w wielu przypadkach jej w tym pomagała. Ona też nigdy nie poznała smaku miłości. Ojciec, który potraktował ją jak najgorszego śmiecia, sprawił, że bała sie zaufać mężczyznom. Traktowała ich jak swoje zabawki, bo tak było łatwiej. Kiedy tylko uczucia próbowały wziąć górę, urywała to. Od razu. Zrywała niczym plaster, bo wiedziała, że ból będzie chwilowy, a jakby się zanurzyła, mogłaby się nie pozbierać. Jej matka o to się martwiła, ale Powell nie mogła na to poradzić. To było prostsze niż potem radzić sobie z cierpieniem. Ona w sumie tak samo jak Alex nieświadomie przejęła zachowanie swojego bajkowego ego. Cóż, Gnijąca również została odrzucona przez faceta i gardziła nimi. Znienawidziła ich do tego stopnia, że podczas swoich podróży i pobytu w Hadesie nauczyła się władać czarną magią. Była żądna zemsty, którą może kiedyś otrzyma. Kirby również chciała wiele razy sie zemścić na ojcu, ale czekała aż on sam się pojawi. - Alex...- wymruczała niczym kotka, patrząc mu ciągle w oczy. To właśnie jej się w tym podobało. Powietrze wokół nich było tak gęste, że ktoś mógłby się spodziewać, że sobą kręcą co noc. Cóż, tak było, ale nie w taki sposób jak by można się tego spodziewać. Flirt, dotyk i słowa, które wyszeptane zmieniały swoje znaczenie. To było coś takiego, czego Kirby się nie spodziewała. Nie taki obrót spraw miała w głowie, kiedy szła tutaj z piwem, do jego stolika, żeby nie mógł jej uciec. Czekała aż przekroczy granicę. Ba, ona tego pragnęła niczym ryba wody albo człowiek powietrza. Ona robiła malutkie kroczki, ale ten wielki musiał należeć do niego. Powell lubiła być zdobyta i tego oczekiwała od Alexa. Kiedy tylko przybliżyła się do jego ucha, poczuła jak się spiął. Zgoniła to jednak na podniecenie, które na pewno w nim zawrzało. Miała taką nadzieję, ale gdyby tylko wiedziała, że jest inny powód, nie zrobiła by tego. Nie przekroczyła by delikatnie tej granicy, a nawet wycofała się, dając mu spokój. Myślała, ze ten po odsunięciu się od niej ucieknie tak jak to robił. Nie spodziewała się jednak, że ja pocałuje. Z początku była zaskoczona, ale po chwili odwzajemniła pocałunek, przyciągając go do siebie. Cóż, musiała przyznać, ze był cholernie dobry, dlatego jak tylko mogła, trzymała go mocno, całując coraz zachłanniej. Nie chciała, żeby ktoś albo coś to przerwało. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Sro 28 Lis - 18:12 | |
| Zapewne dziewczyna myślała, że dowie się, dlaczego przed nią uciekał oraz dlaczego się jej bał. Kiedy dostrzegł, że Kirby wyszła zza lady i zmierza w jego kierunku sądził, że brunetka zechce przyprzeć go do ściany i wypytać o sens jego zachowania. I owszem, rozpoczęła dobrze. Szła w tym kierunku, ale tymczasowo zboczyła z określonego kierunku nadanego tej rozmowie. Bez zbędnych ceregieli zaczęła z nim flirtować niczym ponętna kotka. Trzeba przyznać, że był on wyjątkowo podatny na ten chwyt. Sam nie wiedział, kto rozpoczął flirt. Może więc rozpoczęli w tym samym momencie? Kto wie. Powietrze gęstniało. Czuł w nim jej zapach, słodki i obłędnie zmysłowy. Kiedy przybliżała się w jego kierunku, czuł się tak dobrze. Wręcz niebiańsko. Nie miał pojęcia, czego oczekiwała po tej rozmowie. Po tym spotkaniu. Czy właśnie przekroczenia granic? Odwzajemniła pocałunek, co wziął za dobry znak. Atak paniki nieco zmniejszył swą siłę, ale wciąż w nim tkwił. Miał nadzieję, że nie odczuła wcześniejszego spięcia, kiedy znalazła się za blisko i szeptała mu do ucha. A nawet jeśli... Chrzanić to! Całował ją łapczywie, jakby miał wrażenie, że zaraz ta oprzytomnieje i odejdzie. Albo co najmniej wszystko trafi szlag z nadejściem kogoś lub czegoś. Nie wiem, jakiś kataklizm bądź zazdrosny facet, który został w domu. No dobra, nie było żadnego faceta. Wiedział o tym, bo przecież zebrał wcześniejszy wywiad dotyczący jej osoby. Kręciło się wielu, ale nikt nie był kimś "na stałe". Wplótł palce w jej włosy, zaciskając na kosmykach swoje palce. Chwilo trwaj! Już miał sadzać ją na swoich kolanach, kiedy nagle z jego służbowego pagera wzniósł się alarm. Niech to szlag! Jego usta zastygły, muskając je i odsunął się delikatnie, by na nią spojrzeć. - Chyba nici z prywatnego pokazu. - patrzył w jej oczy, a potem obrzucił z obrazą w oczach ten pager. Kto śmiał się włączyć w ten erotyczny taniec języków. Kto śmiał w ogóle go wzywać o tej porze. Był przecież po służbie. Następna zaczynała się dopiero za kilka godzin. W swoim życiu wiedział jednak coś na pewno. Pager. Pager nie dzwoni przez przypadek. To miało sens, choć może teraz tego nie dostrzegał. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Sro 28 Lis - 20:30 | |
| Tego chciała z początku. Dowiedzieć się, dlaczego jej unikał. Rozmawiała na ten temat nawet ze swoim ze swoim dobrym kolega i ten nie miał pojęcia co siedzi w głowie Alexa. Nie zostało jej nic innego jak samej go zapytać. Kiedy jednak znalazła się obok, ich rozmowa zeszła na totalnie inny tor. Czy przeszkadzało to Kirby? Wcale, a wcale. Może to ona zaczęła, a może on. Nie miało to najmniejszego znaczenia w tej chwili, bo ewidentnie im to pasowało. Jemu, bo nie musiał się jej tłumaczyć, a jej, bo możliwe, że to w niej był problem? Dziwnie okazało się, że Powell również bardzo dobrze czuła się w jego towarzystwie. Ta namiętna atmosfera dawno w jej życiu nie zagościła, bo nie miała na to kompletnie czasu, a Alex? No cóż, był bardzo przystojny i intrygowal Kirby. Oddała mu pocałunek, chociaż z początku ja zdziwił. Jednak można się go było wcześniej czy pozniej spodziewać. Gdzieś oboje musieli rozładować to napięcie, które tworzyło się między nimi od jakiegoś czasu. Powell na całe szczęście nie posiadała zazdrosnego faceta. Raz jeden jedyny typek zrobił jej scenę zazdrości po kilku spędzonych z nią nocach. Splawila go i powiedziała, że jak jeszcze raz się w jej pobliżu pojawi to osobiście go uszkodzić. Tego nie musiał się martwić, ale ona czuła, że ktoś im wreszcie przeszkodzi. Nic nie może trwać wiecznie prawda? Westchnęła w jego wargi, kiedy przymierzał się do usadzenia jej na swoich kolanach. Nie oponowala, oddawała z taką samą odwaga mu pocałunki, aż nagle zadzwonił ten pager. Zastygla tak samo jak on i odsunela się z głośnych westchnięciem. Cholerny przyrząd. - Jak widać... Szkoda... Było bardzo miło. - uśmiechnęła się do niego. Wyczuwala, że to może być jakiś znak, ale ona znaki olewala. Zawsze i nie miała zamiaru teraz zrobić inaczej.
|
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Sro 28 Lis - 21:07 | |
| Nie lubił takich nagłych zwrotów akcji. Wcale nie chciał opuszczać tego lokalu w tym momencie. Przecież to istny strzał w kolano, nie mówiąc już o własnej męskości, która wraz z upierdliwym dźwiękiem pagera dostała jakby z kilofa. Bolesne. Cholernie bolesne i na raz przygnębiła go ta świadomość. Nie chciał stąd wychodzić i po jego twarzy było to widać, niczym na dłoni wróżki. A Einsteinem nie trzeba było być, aby odczytać jego myśli. Nie chciał przerywać pocałunków. Nie chciał także przerywać spotkania. Na rzecz czego? Pracy? Obowiązków, które musiał wypełnić, bo ślubował służbę kilka lat temu? Owszem, lubił swój fach, ale w takich momentach jak ten, miał ochotę zniszczyć pager w uścisku pięści i cisnąć nim o kufle stojące na ladzie. Budził się w nim szaleniec i był to chyba dobry moment na niepozorną ucieczkę. Może pager był jak ostatnie ostrzeżenie? Ding dong. Bip pip. Ostrzeżenie zarówno dla niego, jak i dla niej. Może czując się w końcu żywy, nie mógł czuć się w ten sposób przy niej? Może ona nie powinna zbliżać się do niego, aby nie ucierpieć? Czasem wpadał przecież w furię i nie był uroczym chłopakiem z sąsiedztwa. Starał się jak tylko mógł nie pokazać, jak bardzo jego nastrój uległ destrukcji, ale było mu z tym ciężko. W mig zmienił mu się wyraz twarzy. Oczy jakby pociemniały. Wyglądał na obłąkanego ze złości, która w nim kipiała. - Wybacz. - uśmiechnął się lekko, a raczej starał się to uczynić, ale było mu ciężko. Usta ułożyły się w cienką linię, po czym westchnął i wstał z miejsca. - Zmień pracę. Weź kredyt. Właśnie tak powinienem zrobić. - spojrzał na pager, który zapikał ponownie. Chwycił go w dłoń, a następnie cisnął do kieszeni spodni. - Twoja praca jest lepsza. Nie szukają tu może tancerzy erotycznych? - posilił się o żart, ale z jego ponurym wyrazem twarzy nie zabrzmiał jak żart. Wzruszył lekko ramionami zawiedziony, po czym zbliżył się do niej i musnął jej policzek spragnionymi ustami. - Nie tańcz tak pięknie, bo będzie mi jeszcze bardziej żal, że tego dzisiaj nie zobaczę. - wyszeptał jej do ucha, czując jak jego serce kołacze z olbrzymią prędkością. - Muszę iść. - odsunął się, kiwając głową z pewnością. Musiał iść. Uhm. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zwano mnie : Gnijąca Panna Młoda
☆ Zawód : kelnerka i tancerka erotyczna
☆ Punkty magii : 187
☆ Wiek : 24
☆ Liczba postów : 90
Re: Pub "Desert wolf" Sro 28 Lis - 22:45 | |
| Powell była totalnie zła na to małe urządzenie, bo było bardzo przyjemnie. Nie chciała, żeby Alex musiał w tej chwili iść. Fakt, że ona sama powinna już się zbierać i ruszyć do garderoby, gdzie mogłaby się przygotować, ale cóż. Nie miała na to najmniejszej ochoty. Widziała również po jego twarzy, że wolałby zostać. Chyba żadne z nich nie spodziewało się, że aż tak przekroczą granicę, która była niewidzialnie ustawiona. Kirby wiedziała jednak, ze dla ludzi takich jak Alex, którzy służą miastu, praca jest ważna. Zresztą, najwyraźniej ktoś potrzebował pomocy i miała tylko nadzieję, że to nikt z jej bliskich nie zrobił nic głupiego. Dobrze, że Parker nie wiedział o niej aż tylu rzeczy. Nie znał jej rodziny i nie wiedział, że wielu z nich to przestępcy. Kirby miała swoje za uszami, ale raczej to były małe występki. Dziewczyna nigdy nie reagowała na ostrzeżenia jakie dawali jej inni albo nawet los. Lubiła ryzyko i często pakowała właśnie w jakieś dziwne, ekstremalne akcje. Alex niewątpliwie był jej ryzykiem, ale czy obawiała się tego? W żadnym wypadku. Miała gdzieś to jak kto się zachowuje. Nie tylko Parker miał dwie twarze, które zmieniały się jak w kalejdoskopie. Doskonale widziała, że jemu też to nie było na rękę. Trudno było nie zauważyć, że jego wyraz twarzy się zmienił. - Ważne, że robisz to co lubisz.- wzruszyła ramionami, również się podnosząc.- Wybacz, tylko tancerki. Chociaż powiem ci, że tyłek masz niezły. Z chęcią bym popatrzyła jak tańczysz. I się rozbierasz. Uśmiechnęła się lekko, obczajając jego tyłek. Wcale się z tym nie kryła, a kiedy ten się do niej przysunął, głośno wciągnęła powietrze. - Postaram się, ale zawsze daję z siebie wszystko. Szkoda, że nikt dzisiaj nie złamie zasad.- spojrzała mu w oczy.- Idź. Patrzyła za nim jak odwraca się i odchodzi, ale nagle na coś wpadła. Ruszyła za nim i złapała go za rękę. - Ej, Parker. To, żebyś wrócił.- przyciągnęła go do siebie i pocałowała. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Pub "Desert wolf" Sro 28 Lis - 23:23 | |
| Chłopak akceptował ją mimo jej występków. Nie zapominajmy, że jest dobrym obserwatorem. Stalkingiem wręcz od niego śmierdziało, toteż nie do końca była anonimową dziewczyną w jego oczach. Ale nie przeraził się ukrytą prawdą na jej temat. Każdy miał coś za uszami. A im więcej, tym lepiej. Życie wtedy przybiera żywe barwy. Wszystko jest bardziej intrygujące. Zresztą, widywał gorsze twarze z brudem za uszami, choćby w odbiciu lustrzanym. - Lubię, lubię. - westchnął, uśmiechając się pod nosem. Nie lubił w chwili obecnej, ale na ogół... No cóż, lubił. Choć wiedząc o sobie to, co wiedział, zrobił sobie na przekór podejmując się zostaniem stróżem prawa. Zawód pasował do jego przeszłości jak pięść do oka. Serio. Już bardziej pasowałby do roli rabusia albo gangstera z bronią w ręku. A tak? Służył dobru, zbyt często przymykając oczy na czyhające zło. A nie tak powinien postępować policjant. Powinien być stanowczy i mieć kręgosłup moralny. A ten niestety, ale był bardzo skrzywiony. Ludzie wkładają często ręce w ogień, mimo iż wiedzą, że się sparzą. Tak było z Kirby według obserwacji młodego mężczyzny. Podświadomie czuł, że im bliżej niego była, tym płomień ten tlił się coraz żywszym ogniem. Obawiał się jednego; że w końcu się zapali i nie będzie w stanie siebie samej ugasić. A doświadczenia z ogniem są bolesne. Nie od parady rodzice powtarzają dzieciom, aby nie bawiły się zapałkami. To śmieszne. Człowiek przypomina trochę zapałkę. Pośród wszystkich życiowych wydarzeń, płonących niczym ogień. Często okazuje się, że stoimy na samej górze budynku, gdy tymczasem pali się cały dół. Ogień zmierza do nas, odcinając drogę ucieczki. - Nie wiem czy dobrze tańczę. Ale racja, tyłek mam niezły. - zaśmiał się z jej komentarza i tego, że obczajała go tak ewidentnie, nie kryjąc się z tym. - To idę. - powiedział, poważniejąc ponownie. Ruszył przed siebie pewnym krokiem. Nie chciał odwracać się za siebie, bowiem wtedy to już z całą pewnością by nie wyszedł z lokalu. Dlatego odległość do drzwi pokonywał dość szybkim krokiem. Ale nic z tego. Nagle poczuł czyjś dotyk na swojej dłoni i po chwili jego usta przywarły do ust wówczas zatrzymującej go dziewczyny. Objął jej policzki w dłoniach i złożył na jej wargach namiętny pocałunek. Kiedy się odsunął, odrzekł: - Dobra zachęta nie jest zła. - skinął głową, patrząc jej w oczy. Wiedział, że ich następne spotkanie przyniesie coś więcej i już nie mógł się go doczekać. Zważywszy na przyszłość, która wydarzyła się na balu niestety nie osiągnęli progresu. Punktu kulminacyjnego. Dotyku. Prywatnego pokazu. Seksownego zwieńczenia wieczoru. Choć... kto wie, co będzie przy następnym spotkaniu tej dwójki.
/zt |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |