Raseri Night Wto 21 Sty - 14:47 | |
|
Raseri Night Nocna Furia ☆ Jak Wytresować Smoka ☆ magiczny ☆ 60% pamięci ___________________________________________Charakter bohateraLeć! Do nieba, do gwiazd! Mocne serce miej, odważna bądź. W ogień, w wodę, w krew, do przodu gnaj. Łopotem swych skrzydeł zapowiadaj noc. Gniewnym rykiem rozdzieraj ciszę, niech góry drżą. Odważna bądź… zapowiadaj mrok, nie ulegaj mu, nim bądź. „Znikam i pojawiam się, jestem by zaraz upaść znów i tak w kółko. Z sercem szaleńczo tłukącym się pod moimi piersiami, łapczywie nabieram kolejnego tchu. Zagubiłam się bez Ciebie, nie prowadzisz mnie. Spójrz w moje oczy, zioną strachem. Ja? Boję się, spójrz w ten mrok - zabija mnie.”Kiedyś- wzór odwagi, wzór siły i sprytu. Jak na smoka przystało zawsze dumnie reprezentować swoją rasę. Tam gdzie miała swój dom, była inna, bądź był.. Szybka! Sprytna, chytra i odważna. Jednocześnie wszędobylska, radosna i odrobinę głupkowata. Po prostu zabawna a zarazem dzika i wolna, nieposkromiona na swój własny sposób. Idealny smok i zarazem wzór przyjaciela. Tworzyła wspólną jedność z człowiekiem. Nierozerwalna więź przyjaźni była jej najmocniejszą stroną, najmocniejszym atutem. Można nazwać to miłością, bo zawsze stawiała jego dobro nad swoje, miłość, przyjaźń… W zszarzałym świecie, w świecie który nie jest jej stała się zagubioną i przerażoną, gniewną istotą. Strach pcha nas do różnych czynów, tym samym sprawiając, że robimy rzeczy o które nikt nigdy by nas nie posądził. Zachowujemy się w sposób sobie niepodobny. Szczerbatek…tutaj Raseri Night to zachwiana, w dosłownym tego słowa znaczeniu, emocjonalnie kobieta. Nie popadając jednak w zbytnią przesadność, jej zachwianie emocjonalne wynika zazwyczaj z nieokrzesanego charakteru, sytuacji których nie zna, rzeczy, ludzi, ich zachowania które ją przerażają. Czasami w pustym pomieszczeniu jest niczym słoń w składzie porcelany. Trochę jak nieoswojone zwierzę. Z czasem, z jego upływem gdy ktoś uświadczy jej swojej cierpliwości, kiedy Raseri uspokoi się i zaufa drugiej osobie, staje się łagodniejsza. Bardziej ostrożna i spokojna, nie szaleje bez powodu i nagle przeobraża się w pełną energii, uroczą i zabawną kobietę jednak wciąż ostrożną i mało ufną. Do szczęścia wystarczy jej ktoś kogo dobrze zna, ktoś kto nie naruszy jej przestrzeni osobistej, a wtedy Night przemienia się w smoczyce. Pełną swojego zabawnego lecz odrobinę tajemniczego wdzięku, pełną serdeczności, chociaż czasami potrafiącą się obrażać i sprzeczać z innymi. Mimo wszystko, bardzo łatwo wpędzić ją w gniew, Raseri staje się wtedy niebezpieczna, szybko przyjaźń może obrócić w nienawiść, potrafi zranić kogoś, bardzo często nieumyślnie, by później żałować. Bardzo mocno żałować. Przyjaciółka jest z niej idealna, wręcz potrafi zrobić wszystko dla innych, chronić ich za wszelką cenę, opiekować się i o nich dbać. Wróg- najgorszy koszmar. Zemsta to jej drugie imię, jeżeli ktokolwiek zalezie jej za skórę nie potrafi się powstrzymać i zazwyczaj robi komuś piekło z życia. By nie zakończyć negatywami wspomnę iż Raseri ma w sobie ducha wojowniczki, dąży zawsze do celu, wystarczy by miała przy sobie przyjaciela, wiernego druha, a jest w stanie góry przenosić, robić rzeczy które innym wydają się niemożliwe. Roztacza wokół siebie aurę fascynacji, ludzie wpatrują się, jakby zamiast człowieka widzieli prawdziwy okaz smoka, coś niespotykanego. Jest tutaj, by za chwilę być gdzieś zupełnie indziej, wpatrujesz się w nią i zastanawiasz się jak ona to robi, co sprawia, że nie możesz odwrócić od niej wzroku? Wszystko, od najdrobniejszego ruchu jej dłoni, po odwrócenie wzroku w Twoją stronę, oczy wpatrujące się bystrym spojrzeniem, jakby chciała zapamiętać Cię na zawsze. Nauczyć się Ciebie, by móc sprawić, iż Twój świat stanie się piękny...a każdy dzień zdawać się będzie podniebnym lotem wśród chmur tuż przed zachodem słońca, lub jego wschodem. Życie doświadczyło ją i w bajkowym świecie gdzie zawsze pragnąłeś trafić i tutaj, gdzie dni stają się szare z odrobiną ciepłych barw kiedy tylko pozwolisz swojej wyobraźni na uwolnienie się z kajdan codzienności. Każdemu z nas zdarzyło się obudzić i nie mieć pojęcia gdzie się jest, jednak dłuższa chwila sprawiała, że nieznane miejsce okazywało się naszym pokojem i z powrotem układaliśmy się do snu. Raseri obudziła się w miejscu, którego nie znała, przerażenie które napędzało jej serce do szaleńczego dudnienia sprawiało, że panika pogłębiała się a ona zamknięta w betonowych ścianach czuła się niczym w klatce. Smok zmieniony w człowieka, dziwnego człowieka. Zamiast braku połówki ogona, nabyła zachwianie równowagi, jakże żałośnie musiała wyglądać wstając by zaraz upaść. Z przerażenia "gryzła ściany", wyglądając niczym zagoniona na śmierć w kąt sarna. Odciśnięte piętno tamtych dni zawsze pozostanie w jej sercu, jednak mimo tego... braku stabilności i wsparcia odradza się w niej dawna Nocna Furia. Przeurocza, zabawna i imponująco sprytna, dzika. Wraca cała ona... nieobliczalna i silna. Kilka słów o zyciu w bajce"Smoki i ludzie. Od zawsze byli wiecznymi wrogami, jedni potrafili zranić drugich i nawet zabić. Byłam jednym z nich wiesz? Byłam postrachem ludzi. Okrzyki strachu, bębny dające sygnał do walki były moją zapowiedzią. Przemykałam przez czarny nieboskłon niedostrzeżenie. Ciskałam kulą rozpaczy w tych, którzy śmieli zaatakować mnie. Nazywano mnie Nocną Furią, wszystko wokół mnie od zawsze drżało na mój widok. Byłam zwiastunem tragedii i nieszczęścia, a niebieski błysk kuli ognia- moim symbolem. Byłam niewidzialna, chociaż wiedzieli o mej obecności. Czuli mój oddech na swych grdykach, lecz nie mogli nic począć. W ciemnościach niczym dzieci, po omacku szarżowali na mnie. Mhahaha, jakby sądzili iż są panami świata. Aż w końcu Ty! Niepozorna czarna owca, ten który przynosił wstyd Wikingom, schwytałeś mnie w swoją sieć, tą z lin, ale i tą z twych ramion i serca. Nie. Nie byłeś jak oni, wypuściłeś mnie bym mogła znów wrócić na nocne niebo, bym znów mogła siać postrach. Lecz ja już nie umiałam latać, a Ty…Ty mimo wszystko pchałeś się do mnie jakbyś żył tylko i wyłącznie dla kłopotów i problemów. Byłeś irytujący i nieznośny, chociaż w tym całym paradoksie życia- jedynym dzięki, któremu przetrwałam i przeżyłam. Nauczyłeś mnie wielu słów, znaczeń i punktów widzenia. Nauczyłeś jak ufać, Twojej dobrej dłoni, która przynosiła smaczne ryby i tą którą później pierwszy raz dotknęłam. Tą, która zbudowała dziwne COŚ, które pozwoliło NAM latać. Dałeś mi przyjaźń i wolność, dałeś mi nowe niebo i nowy ląd. Nową nadzieję, dałeś mi przygodę, z której ani razu nie zrezygnowaliśmy. Ty pierwszy powiedziałeś NIE, kiedy wcisnęli Ci w dłoń miecz i krzyknęli „Zabij ją!”. Byłeś prawdziwy jak tylko można to sobie wyobrazić. Pokazałeś mi, że można żyć w zgodzie razem z Tobą i z Twymi pobratymcami, pokazałeś mi życie do którego tak naprawdę zostałam stworzona. Podarowałeś mi szczęście, a ja Tobie odwagę i wiarę w siebie. Mimo wszystko, mimo przeciwnościom losu, minionym wiekom w nieprzyjaźni naszych przodków, zawsze szedłeś na przekór i na upór wszystkim.. krzyczałeś: "To Nocna Furia, to mój smok!". Byliśmy razem, wszędzie, w dni i mroczne noce, w zgodzie i w walce. Połączyliśmy zwaśnione dwa światy, by razem stawić czoło wspólnemu zagrożeniu. Nigdy się nie bałam, kiedy byłeś przy mnie i zawsze tak już będzie. Nie wiesz ile strachu napędziłeś mi wtedy, a o Twoim ojcu nie wspomnę. Jednak jakim byłabym przyjacielem, gdybym Cię wtedy nie złapała. Żadnym, nic nie wartym. Bo Ty zawsze wyciągałeś mnie z każdej opresji. Nauczyłeś mnie jak żyć by każdy nowy dzień był lepszy od poprzedniego. W końcu, ktoś kto był ze mną niezależnie jak bardzo potrafiłam być wredna i niemiła. Ktoś kto znosił moje głupkowate zachowanie godne pożałowania. Życie na naszej wyspie było wspaniałe, wszystko takie jak powinno. Jednak nikt z nas nie mógł przypuszczać, że coś się popsuje. Ktoś zamiesza, jak chochlą w wielkim kotle. I nagle BUM! Przeklęte czarne charaktery, znudzone siedzeniem i wiecznym przegrywaniem z nami i jeszcze te ich zaklęcia. Bałam się jak nigdy dotąd, zdążyłam jeszcze chwycić Cię i w ciemną otchłań cisnąć kulami ognia…by w końcu stracić Cię z oczu i z mocnego uścisku….Nigdy nie czułam się tak słaba i zagubiona…nigdy. Nie bój się, odnajdę nas. I jeszcze usłysz mój krzyk, proszę... Dziękuję Ci...bo pozwoliłeś mi na nowo żyć."Informacje o współczesnym zyciuŻycie w nowym świecie przypominało uczenie się latania bez skrzydłem. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Brutalnie i kompletnie na siłę wepchnięta w czarną otchłań wylądowała gdzieś, na drugim jej brzegu. Dałaby wszystko, swoje skrzydła byleby tylko był przy niej Czkawka. Jednak jedyne co dostrzegła to puste cztery ściany. Przerażająca ich biel, była dla niej tak nienaturalna… zadziałała niczym czerwień na rozjuszonego byka. Z tym, że Raseri była niczym dziki ptak zamknięty w klatce z metalowymi prętami, panicznie próbujący się wydostać na zewnątrz. Mocno bijący skrzydłami o metalowe pręty. Upadała by znów się podnosić. Zero reakcji na wołania…nie była Nocną Furią, stała się Czarną Rozpaczą. Jeszcze chwilę i zdziczałaby kompletnie, gdyby nie opamiętanie. Wszystko od nowa, powoli i spokojnie. Krok po kroku.. „Jedno uderzenie skrzydeł za drugim, pamiętaj mordko.”Uczyła się chodzić, oddychać, zamykać i otwierać oczy. Uczyła się sama siebie jak przetrwać kolejny dzień i kolejną noc. Wszystko miało swój cel, odnaleźć Czkawkę i resztę, wrócić do nich, do tamtego życia. Duży wkład i wpływa na życie w tym szarym świecie miała starsza Pani Sara, mieszkająca po sąsiedzku. Starsze osoby już tak mają, nie zadają pytań. Kobieta uśmiechała się pobłażliwie, kiedy Raseri uczyła się posługiwać sztućcami, czy wtedy kiedy opowiadała jej z przejęciem o bitwie ze smokiem, albo o tym jak pewien chłopak nauczył ją od nowa latać. Pani Sara wybrała się z zagubioną i strasznie niezdarną Raseri do lekarza. „Panie doktorze, moja wnuczka bardzo często traci równowagę.” Przemiły i kojący głos starszej kobiety potrafił poruszyć nawet najbardziej twarde serce. Położono Night do szpitala by po kilku dniach odesłać ją ze świstkiem i wypisaną receptą. Recepta, gdyby jeszcze miała pojęcie co z nią zrobić. Ale spokojnie, oddychajmy nie panikujmy, wszystkim zajęła się uczynna staruszka. „To tylko zaburzenia równowagi, musiałaś o coś mocno się uderzyć. Tak bywa złociutka, ale nie martw się, leki teraz sprawiają cuda.” Cuda…mocno uderzyć? Nie, nie uderzyła się…straciła przecież połowę ogona. Którego właściwie już nie ma. Ciężko jest przystosować się do świata, być normalnym nie rzucającym się w oczy człowiekiem. Jej odbicie w lustrze nie powinno takie być, sam fakt iż była człowiekiem wystarczająco przerażało. W ruch poszły nożyczki. „- Po co Ci to było Raseri? - Jest mnie tylko pół…w każdym tego słowa znaczeniu. Pół serca, pół duszy, pół człowieka…pół smoka- ostatnie słowa wypowiedziała w myślach. - Więc gdzie Twoja druga połówka? - Z nim.”Proces resocjalizacji zawsze trwa dość długo, w zależności od osobnika. W przypadku Raseri nigdy nie doszło to do końca. Swoją osobowością sprawiała wiele problemów i jedynie nieliczni potrafili z nią wytrzymać. Nie minęło dużo czasu, jednak mimo to dla niej wydaje się to być wiecznością. Próbuje w jakiś sposób odnaleźć tych, których pamięta. Czasami kiedy słyszy od kogoś "opanuj się", lub że jest nienormalna…chwilami wątpi w to, że tamten świat naprawdę istniał. Chwilami ma wrażenie, jakby była zawsze Raseri, zawsze człowiekiem, a tamto wszystko to wynik jej ciężkiego wypadku, który „zapewne przeżyła”. Jednak po chwili powraca wiara i siła. Dalej brnie do przodu, przed siebie i nie daje się omamić, bo ona wie przecież lepiej. Wie najlepiej, że świat o którym śni i o którym coraz częściej zdarza się jej myśleć- istniał, a ona pochodzi z krainy magicznej i niezwykłej. Ciężko jest żyć z ludźmi, którzy Cię kompletnie nie rozumieją, którzy krzyczą bez powodu, bo niechcący coś strąciłaś czy pobiłaś. Pracowała w sklepie z upominkami, ale właściciela wyrzuciła ją bo Raseri strąciła całą półeczkę porcelanowych słoników i klaunów. Nie może zagrzać nigdzie miejsca i nie rozumie po co musi pracować, częste napady gniewu również jej w tym nie pomagają. Na szczęście Pani Sara pomaga jej w zamian za wysprzątanie jej mieszkania i ugotowanie czegoś na obiad. Zaciska zęby kiedy zupa jest zbyt pikantna, lub gdy jest ryba z zapiekanymi ziemniakami bez ryby, bo rybę pochłonęła na surowo Raseri, to nic…bo przecież najważniejsze jest by „smoczyca” czuła się dobrze w jej towarzystwie. Zachowane wspomnienia♣ Doskonale zapamiętała Czkawkę, jako człowieka i przyjaciela. ♣ Pamięta 10% swojego życia przed poznaniem czkawki ♣ Pamięta to jak się zaprzyjaźniła z Czkawką, każdy dzień spędzony z nim. ♣ Mało a praktycznie wcale nie pamięta z tego jak schwytał ją ojciec Czkawki i tego jak zaprowadziła flotę wikingów do Gniazda Smoków. ♣ Pamięta fakt jak pokonała największego smoka i uratowała czkawkę. ♣ Sytuację w której Czarne Charaktery namieszały w jej życiu. Samo zdarzenie, gdy wszystko zaczęło się zmieniać. Była razem z Czkawką, próbowała z tym walczyć cisnęła niebieskimi ognistymi kulami, ale najprawdopodobniej na niewiele się to zdało. Później Czkawka zniknął. Wszystkie te wspomnienia najczęściej pojawiają się w jej snach, jednak tłoczą się równie często w myślach. Raseri ma wyjątkowy talent i zazwyczaj sceny z jej dawnego życia rysuje na kartkach papieru, jednak wszystko ze swojego punktu widzenia, dlatego czasami wątpi czy na pewno była smokiem. ___________________________________________
Good Magic ☆ 24 lata☆ chwilowo bezrobotna ☆ Natalie Dormer |
|