Abraham Braxton Czw 18 Gru - 11:31 | |
| Abraham Braxton Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Abu, której przygody spisano w księdze Alladyn. Zamieszkiwał Wonderland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40%. W miasteczku znacie go jako dwudziestojednoletniego mieszkańca, zwanego Abraham Braxton (ft. Andrew Vanwyngarden). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako sprzedawca w antykwariacie i drobny złodziejaszek.
| Agresywny z niego typ. Oczywiście, jeżeli chodzi o jedzenie, bo przecież to jedna z rzeczy, która jakoś trzyma przy życiu. Nawet nie wiecie jak go irytuje, gdy ktoś z brudnymi rękoma podjada to co ma na talerzu. Wtedy nie ma zmiłuj, Abraham robi się agresywny i rzuca na okrągło niemiłymi epitetami w stronę winowajcy, wymachuje rękoma, wykrzykuje piszczy nie wiadomo jakie rzeczy, niezrozumiałe. Także, lepiej nie przekraczać cienkiej granicy między nim a jego talerzem. Bojaźliwy, a przed chwilą wydawało nam się, że ten oto chłopak do takich osób nie należy. A jednak! Zgrywać to się umie, lecz gdy dojdzie do wniosku, że wpakował się w niezłe bagno histeryzuje tak, że zaufane grono jego znajomych nie wie jak mu pomóc. Albo mają go zwyczaje dość, to także jest prawdopodobne. Roztargniony tak jak wizualnie się prezentuje. Rozczochrane włosy, zaspany wzrok, rozciągnięta i niekiedy brudna odzież sprawia niefajne wrażenie, a przynajmniej jak na stereotypowego mieszkańca Pelican Bay przystało. Czasem sprawia wrażenie, jakby się gdzieś spieszył, uciekał przed kim, co jest oczywiście prawdą, bo ucieczki to jego rutyna. Arogancki, ale na swój sposób. Uważa się za nie wiadomo kogo, do czasu, kiedy musi stawić czoła swoim obowiązkom. Lubi się przechwalać, uważać się za najlepszego, a nawet udawać zupełnie inną osobę. A może on po prostu leczy tym kompleksy? Nic bardziej mylnego! Hej, jestem Abraham i sprzedaję starocia w antykwariacie - serio? Braxton przyznałby się do tego? Oczywiście, że nie! Z resztą, jak to brzmi, głupio. Cóż, marnie leczy te swoje kompleksy, robiąc z siebie nieprzyjemnego buca i chwalipiętę. Hałaśliwy. Tak jak wcześniej wspominałam, o miskę zupy zawsze zrobi raban. Cóż, i nie tylko. Krzyczy, wydziera się, śpiewa głośno, śmieje się. Nie raz znajomi/sąsiedzi/szef zwracali mu uwagę. A on? Przejmuje się? Skądże! Robi to co chce, do czasu, kiedy ktoś użyłby radykalnych środków Ale nie myślcie sobie, że z Abrahama to taka nieczuła i egoistyczna osoba. W głębi duszy jest naprawdę dobrym chłopakiem. Oczywiście, nie lubi się dzielić, ale jak widzi biedne dzieciaki żebrzące o jakieś pieniądze, czy przysłowiowych meneli, aż mu się przykro robi. Wtedy stara się, aby ci pokrzywdzeni ludzie mieli chociaż zapewnione jedzenie oraz ciepłe ubrania. Lubi pomagać, naprawdę, ale w ogóle do tego się nie przyznaje, dziwne. Maruda i to straszna! Kiedy musi zostać dłużej w pracy, iść gdzieś gdzie nie ma ochoty, na siłę robić coś za czym naprawdę nie przepada. Umie marudzić dosłownie na wszystko. Na pogodę, ludzi, rzeczy, miejsca, jedzenie. |
Szczerze, nienawidzi swojego życia! Ledwo wiąże koniec z końcem, pracując jako sprzedawca w najnudniejszym lokalu na świecie - antykwariacie. Wiecznie niezadowolony z tego co ma, a przecież ludzie mają jeszcze gorzej w życiu. Jedynie co go uszczęśliwia i w jakiś tam sposób odrywa go od tej szarej rzeczywistości, to drobne kradzieże. Dziwnie to brzmi, bo jak wiadomo za kradzieże można mieć nieprzyjemne konsekwencje. Lecz mało go to obchodzi. Kradnie, bo lubi. Kradnie, bo chce. Kradnie, bo tak musi być. Sam nie do końca wie skąd u niego taka fascynacja kradzieżą. Czasami nad tym się zastanawiał, ale później dochodził do wniosku, że marnuje czas nad rozmyślaniem i dawał sobie spokój. Wiadomo, musi też schodzić na zmienię i egzystować w tym jakże nudnym i biednym życiu. Chciałby od tak mieć wygodne życie, wielką willę z basenem, portfel zapchany zielonymi banknotami i wiele innych, bajeranckich rzeczy. A tak, to mieszka w obrzydliwym domu w najbardziej zapuszczonej dzielnicy Lanville - Pelican Bay, wraz z pozostałymi lokatorami.
♣ Owszem, kradnie co popadnie, ale przedmiotów z antykwariatu wystrzega się jak ognia. A jednak! Jest pewien kuferek, w którym znajduje się stara biżuteria wysadzana rubinami i innymi klejnotami na który Abraham od jakiegoś czasu ma chrapkę. Lecz szybko się budzi z owego transu, tak jakby ktoś krzyczał, żeby się do tego nie dotykał, bo wtedy wydarzyłoby się coś złego; ♣ Dość często śni mu się malownicze, arabskie miasto na które spogląda z ukrytej groty, a niekiedy przelatuje nad nim na niezidentyfikowanym obiekcie; ♣ Dywany są dla niego bardzo podejrzane i w ramach tego wszystkie wyniósł z domu i wyrzucił; ♣ Bardzo szybko i niewyraźnie mówi;
wpisz róznice w bajce
|
|
Re: Abraham Braxton Czw 18 Gru - 20:16 | |
| |
|
Re: Abraham Braxton Czw 18 Gru - 20:29 | |
| Karta zaakceptowana AWW! Cudownie, cudownie! Pięknie napisany charakterek, uwielbiam ten sposób! Sama kiedyś go praktykowałam :) No, typowy Abu, cudowny i słodziachny złodziejaszek - lubię to. Jako sprzedawca w antykwariacie na pewno znasz trochę osób, między innymi jego właściciela, no i mojego Olafka, który tam często bywa :) Poza tym licz się z tym, że wszyscy których okradniesz, cóż, będą niekoniecznie z tego faktu zadowoleni, ale to tylko drobny dodatek z mojej strony, nie mogłam się powstrzymać. :D Miłej gry! |
|
|