| Kawiarnia "Zakochany kundel" | Zachowane wspomnienia: 100% MOJA HISTORIA TO : Prastara istota
☆ Punkty magii : 715
☆ Liczba postów : 354
Kawiarnia "Zakochany kundel" Sob 17 Lis - 10:14 | |
| |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Pon 3 Gru - 23:36 | |
| Miasto ze swoimi nawiązaniami do bajek było dziwne. Alex uważał, że to wariackie, aby wszystko w jakiś sposób wiązać z czymś fantastycznym i tak wielce nierealnym. Może założyciele tych wszystkich miejsc zbierali się na jakimś wspólnym ćpaniu i stąd te wszystkie nazwy? Tym razem trafił pod adres znany sobie. Kawiarnia "Zakochany kundel" słynęła z dobrej herbaty. Prawie tak dobrej, jaką robił on sam. Szczerze powiedziawszy trochę zgłodniał, więc nie miałby nawet nic przeciwko, aby w kawiarni zastali menu ze spaghetti. Ale to chyba byłaby gruba przesada. Kawiarnia to napoje, ewentualnie jakieś słodkości. Nic obiadowego. Zajechał pod kawiarnię dość szybko, ale nie tak szybko, jak ona. Ku swojemu zdziwieniu ona już tam była. Kiedy to się stało?! Jak to mogło się stać, skoro wystartowali w jednym czasie i był tuż przed nią? Do licha! Przecież jej motor już tam stał. Ona musiała być w środku, co Alex skomentował śmiechem pod nosem. Trochę obawiał się wkroczenia do środka bez kasku. W końcu te oczy wyglądały na znajome. Podświadomie miał wrażenie, że się znali. Zdecydował się jednak nie ściągać tego kasku od razu. No cóż, dość dziwaczne to było i zdawał sobie sprawę z tego, że wygląda jak wariat i skupiał na sobie uwagę ludzi będących w kawiarni, ale miał to gdzieś. Wszedł do środka, a następnie rozejrzał się dookoła. Czy to możliwe, że jeszcze jej nie było?
|
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Shrek
☆ Zwano mnie : Kitty Softpaws
☆ Zawód : właścicielka baru i głowa gangu
☆ Punkty magii : 101
☆ Wiek : 27lat
☆ Liczba postów : 29
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Wto 4 Gru - 0:36 | |
| z https://pusiakubusia.forumpolish.com/t4195-opuszczona-chataChociaż tym razem była pierwsza. Już chyba zawsze będzie czuła przy nim tę chęć rywalizacji, ścigania się. No właśnie, kim on właściwie był? Kitty zaparkowała motocykl przed lokalem i weszła do środka, żeby się ogrzać. Mówiła nieznajomemu, żeby się nie wlókł za bardzo, ale jak widać chyba trafił na czerwone światła. W odróżnieniu od niego, ona nie miała już kasku na sobie. Siedziała sobie w rogu drewnianej ławy, opierając się wygodnie o ścianę. Miała stąd świetny widok na wejście. Wstrzymała się z zamówieniem, jedynie przeglądając od niechcenia kartę. W szybie widziała swoje blade odbicie. Zdecydowanie to nie była najpiękniejsza jej odsłona. O ile potargane przez kask i wiatr włosy zdołała jakoś przygładzić, tak jej cera delikatnie się zaróżowiła, tworząc niemal rumieniec, a szminka z ust kompletnie się starła. Wargi kobiety wciąż były pełne i z całą pewnością były jednym z jej wielu atutów, ale ich barwa przywodziła raczej na myśl wyblakły płatek róży. Dziwnie się czuła w takim miejscu. Wokół albo siedziały zakochane pary, albo paplające laski. Przywykła już do głośnej muzyki i lokali z mocniejszymi trunkami. Liczyła, że jej towarzysz sprawi, że to wyjście będzie miłą odmianą. Dostrzegła go, ale on chyba jej nie zauważył. Przygryzła dolną wargę, czując nie tylko podniecenie, ale i lekki stresik. Uniosła delikatnie rękę w górę i pomachała do niego, by mógł ją wreszcie namierzyć. Zniecierpliwiła się jeszcze bardziej, bo mógłby już zdjąć ten kask. Próbował budować większe napięcie, czy wstydził się swojej twarzy. Gdyby nie jego pewność siebie i brawura, pomyślałaby, ze trafiła na pryszczatego, zakompleksiałego gościa. To było niemal jak randka w ciemno. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Wto 4 Gru - 17:50 | |
| Przez chwilę przemierzał swoim czujnym wzrokiem kawiarnię, by wtem dostrzec machającą w powietrzu dziewczynę. Machała dość lekko, z jakąś dozą niepewności, jak przystało na uczestniczkę randki w ciemno. Nie miała świadomości, kto się pojawi. Zawsze ekscytowały go takie akcje, choć brał w czymś takim udział po raz pierwszy. A kiedy się jej przyjrzał, roześmiał się pod nosem. Znał ją. Przecież to nikt inny niż @Kitty Jones, panna "głowa gangu". Znał ją. A ona znała jego. Powinno być dość zabawnie, kiedy ten ściągnie kask. Przez chwilę dumał, czy złożyć zamówienie od razu i jeszcze ją potrzymać w tej niepewności. Zdecydowanie bardziej jednak czuł chęć ujrzenia jej miny, gdy usiądzie na przeciw niej i zdejmie z głowy kask, który skutecznie przysłaniał jego tożsamość, co było częścią planu. Niewiedza była intrygująca. Pewnie spodziewała się kogoś nieznanego; szalonego bad boya, ścigającego się na motorze z niewiastami. Albo wręcz odwrotnie - pryszczatego nastolatka, który pochodził z bogatej rodziny i zaszpanował szybkim motorem. A tu niespodzianka. Alex Parker, glina we własnej osobie. Zapewne nie spodziewała się ujrzeć jego twarzy; był z pewnością ostatnią osobą, której by się tutaj spodziewała. Zaraz, zaraz, czy ona w ogóle wiedziała, że posiadał motor i takowe zainteresowania? Uniósł dłoń w powietrzu w geście powitania, a następnie ruszył w jej stronę i zajął miejsce na przeciwko. - Wybacz, światła mnie złapały. - powiedział to, co i ona przypuszczała. Ona zaś była nieuchwytna. On nie miał tyle szczęścia. Jedne światła i wyścig był pozamiatany. - Pięknie wyglądasz bez tego kasku. Nie spodziewałem się. - roześmiał się, a potem zrobił gest, jakby sobie o czymś przypomniał. Uniósł rękę w powietrzu, a potem przysunął ją do kasku. Ach! No tak! Kask! I oto chwila prawdy! Panie i Panowie! Dzieci i zwierzęta! - zaśmiał się w duchu, przywdziewając poważny wyraz twarzy, choć nie było to takie łatwe. Ściągnął kask po chwili, a następnie ułożył go na miejscu sąsiednim. - Cześć - wyszczerzył się, kiedy w końcu przyswoiła fakt, kim był nieznajomy z motoru. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Shrek
☆ Zwano mnie : Kitty Softpaws
☆ Zawód : właścicielka baru i głowa gangu
☆ Punkty magii : 101
☆ Wiek : 27lat
☆ Liczba postów : 29
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Wto 4 Gru - 21:49 | |
| To nie do końca tak, że Kitty miała więcej szczęścia do świateł. Ona po prostu przejeżdżała na czerwonym gdy była okazja. Tak i teraz, wszelkie syreny alarmowe i czerwone światła rozbłysły w głowie Jones. Zmrużyła delikatnie kocie oczy, zastanawiając się, jakim cudem mogła go nie rozpoznać. Czy on wiedział wcześniej z kim ma do czynienia? Bo ona właśnie siedziała na "randce" z facetem, który podobał się jej przyjaciółce. I o dziwo Kitty nie mogła znaleźć w sobie na tyle przyzwoitości, by czuć się z tym źle. Odwzajemniła uśmiech, pochylając się delikatnie do przodu. - Parker. - Przez chwilę smakowała jego nazwisko, rozważając dokąd ją to wszystko zaprowadzi. - Lepiej ci w zaroście, wiesz? - Przekrzywiła lekko główkę. Niech Alex nie myśli sobie, że teraz to on jest panem sytuacji. To ONA zawsze miała kontrolę! W tym samym momencie obok ich stolika zmaterializował się uroczy kelner. Wyglądał jak aniołek. Blond włosy, niewinna buźka i na bank nie miał więcej niż 19 lat. Kitty uraczyła go tak przenikliwym spojrzeniem, że ten na moment zgubił wątek. Ostatecznie udało mu się wydukać niepewne " Co państwu podać?", jednak bardziej spostrzegawcza osoba zauważyłaby, jak co chwila ukradkiem zapuszcza żurawia w dekolt Jones. - Co proponujesz? - Zwróciła się do Alexa. - Masz świadomość, że zaprosiłeś mnie na randkę? - Upewniła się, czy przypadkiem zaraz się ze wszystkiego nie wycofa. Powoli się wyprostowała, odrzucając pukle ciemnych włosów na plecy. - Jeśli chcesz się mną bawić, to na wstępie musisz wiedzieć, że nie jestem tym typem dziewczyny. - Dodała, gdy kelner odszedł od ich stolika. /Patrz co znalazłam Klik ;p |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Wto 4 Gru - 23:32 | |
| Cóż za niezręczna sytuacja. Kiedy był w kasku i jej tożsamość była dla niego tajemnicą, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że tak naprawdę coś może ich łączyć. Coś, czyli tak naprawdę ktoś. Bo właśnie okazało się, iż siedział na 'randce' z dziewczyną, która przyjaźni się z jego aktualnym obiektem zainteresowania. Z dziewczyną, która mu się spodobała od pierwszej chwili i do której z całą pewnością czuł miętę. W ostatnich dniach nie potrafił o niej nie myśleć. @Kirby Powell. Nawet nazwisko było czymś miękkim dla języka. Uśmiechnął się lekko, patrząc na swoją rywalkę w wyścigu. - Niespodzianka, czyż nie? Nie spodziewałaś się, że ja to ja. Możesz to przyznać. - roześmiał się pod nosem, dodając po chwili: - Teraz wyglądam trochę jak szczeniaczek. Za gładko. Dziecięca buźka. - skomentował, dotykając się po brodzie, która była idealnie gładka. No cóż, wiedział do czego służyła maszynka do golenia bądź golarka. Lubił być zadbanym mężczyzną i wyglądać tak, by nie straszyć. Owszem, w zaroście bywał przeważnie, ale ta odsłona także mu się podobała. Wyglądał młodziej, niż zazwyczaj. I co ważniejsze - wcale mu to nie przeszkadzało. Skinął głową, po czym przeniósł wzrok na młodego kelnera, który zgubił się wzrokiem w jej wypukłościach. Alex doskonale znał to uczucie. Nie żeby gubił się w wypukłościach Kitty, ale w innych kobiecych to owszem. Cóż, to było absolutnie naturalne zachowanie. Nie dziwił się młodemu, którego twarzyczka oblała się rumieńcami. Kitty Jones była wyjątkowo piękną kobietą. Miała to coś, co stawiało ją w dobrym świetle. Była kobieca oraz seksowna, jednocześnie nie udając głupiutkiej dziewuszki. Miała pazur. W zadumie nad jej słowami, przeniósł wzrok na menu, które otrzymali od zapatrzonego młodzieńca. - No ja myślę, że najlepsza w kawiarni jest... herbata? - wówczas rzucił zachęcająco w jej stronę. - Więc ja herbata. Najlepiej z owoców leśnych z dodatkiem jagód goji. Przepyszna. A ty? - rzekł, spoglądając to na dziewczynę, to na młodego kelnera, który po chwili odebrał od nich zamówienie i odszedł, by je zrealizować. A kiedy nie było go w pobliżu Alex wyszczerzył się i nachylił się w jej stronę, mówiąc konspiracyjnym szeptem: - Chyba ktoś mu się spodobał. Albo coś nie coś twojego. - puścił do niej oczko, zmrużył oczy i kiedy usłyszał jej kolejne słowa, zamknął usta. Teraz wyszło to nieco głupio, zważywszy na to, że obie dziewczyny się znały. Ba! PRZYJAŹNIŁY. Wyszedł blado już na starcie i nie zdziwiłby się, gdyby ta zakomunikowała Kirby, że byli na randce. Strzał w kolano. - Nie lubię się bawić. Zwłaszcza z dziewczynami, które są dość groźne i mają wszędzie plecy. Punkt dla mnie, że też miewam plecy. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Shrek
☆ Zwano mnie : Kitty Softpaws
☆ Zawód : właścicielka baru i głowa gangu
☆ Punkty magii : 101
☆ Wiek : 27lat
☆ Liczba postów : 29
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Nie 9 Gru - 22:01 | |
| Nie miała zamiaru do niczego się przyznawać. Szła w zaparte, przywdziewając jedną ze swoich obojętnych masek. Miała zamiar udawać, że ją to totalnie nie ruszyło. Gdzieś z tyłu głowy cichy głosik wzburzył się, że mężczyzna się nią bawi. Nią i jej przyjaciółką. Trzeba mu było dać nauczkę! Kitty przygryzła dolną wargę,zerkając od niechcenia na menu. Ostatecznie zamówiła herbatę zimową z prądem. Alex będzie jej mógł po wszystkim wystawić mandacik za prowadzenie pod wpływem. - Przeżułabym go i wypluła, niewiele by z niego zostało. - Stwierdziła beznamiętnym tonem, gdy kelner już odszedł. - A ty powinieneś uważać na swoje plecy, bo niezwykle łatwo wbić w nie nóż. - Dodała, niby niechcący muskając pod stołem swoją stopą jego łydkę. - Skoro nie chcesz się bawić, to jakie są twoje zamiary wobec mnie?- Wbiła w niego tak przenikliwe spojrzenie, że mogłoby stopić żelazo. Zanim zdążył odpowiedzieć wstała i usiadła na kanapie tuż obok niego. Totalnie odcięła mu ewentualną drogę ucieczki. Był jak biedna myszka, zagoniona w pułapkę przez złego kota. - Radzę ci ostrożnie dobierać słowa... Jeden z waszych ostatnio totalnie naćpany groził jednemu z moich ludzi bronią i prawie go postrzelił. Lepiej żebyście znaleźli go przede mną, bo inaczej będziecie chować pustą trumnę. - Jej głos był przerażająco spokojny, jakby informowała go o pogodzie. Tymczasem trochę mu groziła, co nie było niczym dziwnym. Kitty tak miała. - A wiesz czemu Ci to teraz mówię? - Musnęła palcami krawędź jego szczęki, zmuszając go by patrzył jej w oczy. - Bo być może, jeśli znajdę najdrobniejszy powód, to wystarczy mi zemsta na przypadkowym, najbliższym policjancie. Tak tylko ostrzegam. - Uśmiechnęła się słodko, prostując i zerkając na kelnera, który właśnie przyniósł zamówienie. Podziękowała, po czym zaczęła grzać ręce o ciepły kubek. Jednak nie wróciła na swoje miejsce. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Alicja w Krainie Czarów
☆ Zwano mnie : Szalony Kapelusznik
☆ Zawód : Stróż prawa
☆ Punkty magii : 202
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 72
Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" Nie 9 Gru - 22:29 | |
| Herbatka z prądem? Wszystko zależy jak potoczy się dalej ta niespodziewana randka. Jeśli w złą stronę to być może będzie miał okazję na małą zemstę, która zakończy się mandatem. A nuż, może i odebraniem prawa jazdy, o ile takowe w ogóle posiadała. Nie sprawdzał jej portfela oraz dokumentów, więc tego nie mógł wiedzieć w stu procentach. Kiedy poczuł jej stopę na swojej łydce, uniósł brew do góry. Zaskoczyła go. Kompletnie nie wiedział, jak się wobec tego gestu zachować. - Grozisz mi? - spytał, gdy usłyszał o nożu w swoich plecach. Cóż, takie uwagi zawsze działały na niego niczym czerwona płachta na byka. Uważaj skarbie, bo nie takiego policjanta chcesz mieć po swojej stronie. A martwy w niczym Ci nie pomoże. Prychnął pod nosem, kiedy zapytała jakie ma wobec niej zamiary. A jednak... wciąż kręciła się wokół własnego nosa. Musiała być bardzo zaskoczona tym, że Alex Parker postanowił zaprosić nieznajomą na randkę. Zwłaszcza w czasie, gdy wysuwał kroki do jej przyjaciółki. Słusznie, że dziewczyna była zdezorientowana i chciała wiedzieć, co jest grane. Co chciał w tej sytuacji ugrać? Czego od niej oczekiwał? Już chciał jej odpowiadać, ale ta zaczęła mówić o ostatnich wydarzeniach w Storyville. Zaśmiał się, gdy skończyła swoje ostrzeżenie. Oczywiście patrzył jej przez cały czas w oczy i to nie dlatego, że zmuszała go dotykiem. Powód był zupełnie inny. Lubił bowiem patrzeć ludziom w oczy. Chłonął każde spojrzenie i na postawie obserwacji wiedział z kim miał do czynienia. Czy bał się ostrzeżeń dziewczyny? Nie bardzo. I to nie dlatego, że w nie nie wierzył. - Skończyłaś mnie zastraszać? Mam nadzieję. - Powiedział po chwili, a potem obrzucił spojrzeniem kelnera, który przyczłapał się z ich zamówieniem. Ze swoją odpowiedzią poczekał na moment, w którym ten zostawi ich i odejdzie. Nie lubił mieć publiczności, kiedy miał zamiar zażartować w dość dziwny sposób. Miewał dziwaczne poczucie humoru, którego nie rozumieją wszyscy. - Moje zamiary wobec Ciebie... powiedzmy, że chcę cię uwieść, wykorzystać czyli wziąć siłą, a potem pokroić na kawałeczki i podrzucić twoim kumplom na kolację w postaci pikantnego gulaszu w sobie własnym z bilecikiem "Smacznego". Zadowolona z odpowiedzi? Jest wybitna, nie? - puścił jej oczko, śmiejąc się pod nosem. - Czemu uważasz, że mam wobec ciebie takie straszne zamiary? Nie wiedziałem kim jesteś, kiedy siedziałaś na motorze i kiedy dotykałaś mojej szyi. Wyglądam ci na faceta, który chciał się tobą zabawić? Nieźle, Jones. Nieźle. - spuentował, po czym sięgnął po swój kubek z aromatyczną herbatą, zanurzając w niej usta. |
| | Re: Kawiarnia "Zakochany kundel" | |
| |
| | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |