Blake Grimm Czw 26 Lut - 10:55 | |
| Blake Grimm Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Stalówką, której przygody spisano w księdze o Piotrusiu Panu. Zamieszkiwał Neverland, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40 procentach. W miasteczku znacie go jako siedemnastoletniegoletniego mieszkańca, zwanego Blake Grimm (ft. Jeremy Kapone). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, dorabiając jako technik w jakimś klubie gdzie organizuje sie koncerty.
| Zawsze jest tak, że najbardziej zależy nam na tym co jest trudne do zdobycia. Oczywistym jest to, że to właśnie ci ludzie którzy muszą szybko dorosnąć, najbardziej chcą pozostać dziećmi. Tak i Blake z racji tego, że jego rodzina zaliczała do raczej biednych i chłopak szybko musiał odkryć że nic nie przyjdzie mu za nic. Czy wziął się przez to do roboty i zaczął pracować? Oczywiście że nie. Młody Grimm nie chce dorastać. Nie chce być odpowiedzialny, ale ludzie uparcie od niego tego oczekują. Oczywiście, jego rodzeństwo pokazało o ile trzeźwiej patrzy na świat i wszyscy poszli do pracy i zadbali o to by mieć za co żyć, ale Blake nie chciał być jak oni. Czemu inni w jego wieku mogą chodzić na imprezy i się bawić, a on musi już teraz szukać pracy żeby pomagać rodzicom? Oh, oczywiście, nikt mu nie kazał, ale czuje że tego oczekuje po nim rodzina. Młody Grimm jednak sobie przysiągł- zawsze pozostanie dzieckiem. Tak, już wiele razy słyszał że powinien dorosnąć, ale co to zmienia skoro chłopak po prostu nie chce? Oh, warto wspomnieć, że to że nie chce dorastać, nie oznacza że jest niewinny. O nie, jakąś przyjął ten lęk przed dorosłością, jako lęk przed dojrzałością. To nie tak że chce pozostać małym dzieckiem, on już z tego wyszedł. Blake uparcie twierdzi nigdy nie dorośnie, ale przecież postanowił o tym jak miał już naście lat, więc na tym etapie tą ciągnie. Taki ma plan. Pozostać na zawsze nastolatkiem, który może ciągle sie bawić,wygłupiać, imprezować i cieszyć życiem. A czas na rozsądne myślenie przyjdzie później. -Pomaga na koncertach. W sensie jest chłopakiem od wszystkiego, kable podłączy, gitarę nastroi, pomorze perkusję złożyć... Ot, czasem przyda sie ktoś spoza ekipy jeżdżącej z zespołem, kto wie co sie wydarzy? Ale nie spodziewajcie sie że robi to po to by pomóc rodzicom. Fakt, dostaje za to czasem jakieś grosze, ale głównie dzięki temu ma darmowe wejściówki, jak genialny to był pomysł?! -Jest wysoki, przecież nawet w Nibylandii był najwyższy z zaginionych chłopców! Ma dokładnie i idealnie 190 cm, co do milimetra. No i włosy mu dodają trochę wzrostu. -Trochę za dużo pali jak na dzieciaka w swoim wieku. I to od niego czuć, przez co ma z lekka przechlapane u rodziców. Z drugiej strony to fajki kupuje sobie sam, więc to ile pali, też zależy od natężenia koncertów które są obecnie planowane. -Nie zdał więc poszedł rok później do liceum. Bywa. Przynajmniej rok dłużej może udawać że nie musi szukać prawdziwej pracy. -Tak naprawdę jest blondynem. Nie wierzycie? Uwierzcie. prawda jest jednak taka że ze słomą na głowie wygląda tak sztucznie, tak nienaturalnie i tak źle, że zaczął farbować sie na ciemny brąz. I co? I mu z tym do twarzy i wreszcie wygląda jak powinien. -Jak chyba każdy dzieciak w jego wieku, zwłaszcza taki z biedniejszej rodziny, marzy sobie o tym by kiedyś być sławnym KIMŚ. W jego przypadku wypadło na wyjątkowo schematycznie, czyli oczywiście Blake chciałby zostać gitarzystą i mieć swój własny rockowy zespół, z którym będzie tłukł się busem po całych stanach,a może nawet świecie. Wizja codziennych koncertów, sławy i życia jakby przez cały czas był na gigantycznej imprezie jest dla niego wręcz zbyt piękna. -Bo ma gitarę. I umie na niej grać! Oczywiście jakąś typową klasyczną, co wysępił ją od rodziców na jakieś święta. I choć marzy o porządniejszym sprzęcie, to przecież bawić sie może i na tej, prawda? |
Blake urodził się jako piąte dziecko Grimmów, o razu pokazując że śpieszy mu sie do dorosłości. Właściwie od kiedy skończył 4 lata spędzał większość czasu na dworze, wspinając sie z kolegami po drzewach i rozrabiając. Niewiele sie to zmieniło do obecnej chwili, do dziś zdarzało mu sie chować w koronie brzozy i strzelać z procy do przypadkowych, zbyt poważnych ludzi. Bo widzicie, on naprawdę dał radę zatrzymać sie na pewnym etapie swojego życia. Mianowicie jak skończył 12 lat, postanowił ze nigdy nie stanie sie stetryczałym Dorosłym i na zawsze pozostanie dzieckiem. Wyszło mu to całkiem nieźle, choć z czasem poznał kolejne rodzaje zabaw które również bardzo mu sie spodobały. Odkrył że poza wesołymi piosenkami, istnieją zespoły które grają nieco inną muzykę, a nawet raz na jakiś czas przyjeżdżają gdzieś i grają tylko po to by tłum ludzi mógł sie bawić. Oh jak to ucieszyło Blake'a zwłaszcza, że jak udało mu sie pojechać na pierwszy koncert odkrył na czym te zabawy polegają. Były zaprzeczeniem wszystkiego co ludzie uznawali za dojrzałe i mądre. Młody Grimm stawał sie wtedy częścią tłumu, skacząc w rytm melodii, wykrzykując jej słowa i przepychając się nawzajem. I to tylko z jednego powodu: dla zabawy. A przecież jak był młodszy też bił się z kolegami. Tak więc pogo zastąpiło przepychanki, zwłaszcza ściana śmierci która tak bardzo kojarzyła się jemu i jego kolegom z ich bitwami na drewniane miecze. Uwielbiali takie koncerty, a dzień po nim siadali i sprawdzali który miał więcej siniaków. Zabawa! Wszystko było by cudownie, gdyby nie to, że przez to chłopiec zaczynał poznawać coraz więcej zespołów, które potem przyjeżdżały w okolice miasteczka. Jaki w tym problem? Pierwsze koncerty na jakich pojawił się Blake były darmowe. Potem okazało się, że większość z nich kosztuje i to więcej niż by mogli sie spodziewać. Strasznie to chłopaka zmartwiło, więc postanowił coś zrobić. I zrobił. Już wcześniej zauważył, że przygotowywanie sceny przed występem zajmuje sporo czasu, co wydawało się być genialną zabawą. No bo dajcie spokój, mógł brzdąkać na gitarach, na jakie nigdy nie było i nie będzie go stać! Tak więc pobiegł do właściciela największego klubu, że mógłby przyjeżdżać w dniach koncertów i robić wszystko o co by go prosili i że właściwie jedyne co by za to chciał, to możliwość wejścia czasem w tłum. Oczywiście kierownikowi podobała sie ta wizja. Dodatkowa para rąk do pomocy i to właściwie za darmo zawsze sie przyda! Tak więc Blake znalazł kolejny sposób by mieć coś ciekawszego niż szkoła. Tak sie w to wciągnął, że nie zdał. Fantastycznie prawda? Nie mówię tego sarkastycznie, skąd! Grimm sie cieszył że rok później pójdzie do liceum. Ot, czuł ze tam będą od niego wymagać dojrzałości. No i sie nie przeliczył,ale to nic nie zmieniło. Nawet jak już w nim jest, jego życiowym celem nadal jest... Pozostać tym kim jest.
- Ma w szafie strój lisa. Coś w stylu wielkiej rudej piżamy. Wielkiej dlatego że sie w niej mieści. Jest w jego rozmiarze, a to niespotykane. Najważniejsze jest jednak to, że Blake nie ma pojęcia skąd ją ma. -Zawsze bawi go odgłos tykania zegarka. To jest naprawdę dziwne, bo za każdym razem kiedy w jakimś pomieszczeniu z zegarem zapanowuje cisza zaczyna sie cicho śmiać. Ile razy był przez to wywalony z sali w szkole? Oj za dużo by wymieniać. -A do tego na każde pytanie jakie zwierzęta lubi najbardziej odpowie ci że krokodyle. -Pływanie na łodziach rybackich kojarzy mu sie z dorastaniem, przez co choć kiedy był młodszy chciał mieć łódź, to teraz trzyma sie od nich z daleka, co musiało nieźle jego rodzinę zaskoczyć. -Wierzy w wróżki. I czuje sie przez to jak debil. Bo może i jest dzieckiem, ale on naprawdę jest pewien ich istnienia choć nigdy żadnej nie widział. Chyba. Stalówka dawno zdążył zapomnieć w jakiej rodzinie sie urodził. Pamiętał tylko że była biedna. Wiedział jedno- w Nibylandii było dużo, dużo fajniej. Zapomniał więc swoje prawdziwe imię, rodzeństwo i rodziców i był najstarszym z zaginionych chłopców. Nie ma pojęcia ile lat spędził z Piotrusiem, ale wydaje mu sie że tak już było zawsze, więc musiało trwać to dużo. Stąd też kiedy Pan nagle zaczął zachowywać sie inaczej, Stalówka bez mrugnięcia okiem podążył za nim. Bo przecież na tym polegało jego życie prawda? Na robieniu szalonych rzeczy z Piotrusiem, to przecież tylko zabawa!
|
|
Re: Blake Grimm Czw 26 Lut - 21:34 | |
| |
|
Re: Blake Grimm Czw 26 Lut - 22:50 | |
| Karta zaakceptowana Krótka, rzeczowa i przyjemna karta. Podoba mi się dziecinność Blake'a i jego niefrasobliwe podejście do życia. Część ciekawostek mogłaś w zasadzie przenieść do zachowanych wspomnień, ale nie będę się czepiać. Grimm idealnie pasuje zarówno na najstarszego Zagubionego Chłopca jak i członka swej zwariowanej rodziny. Powinieneś znać ludzi ze szkoły, mieszkańców Pelican Bay oraz oczywiście swoją rodzinę! Rozdział 3 się kończy, lecz twoim schronem jest SZKOŁA. |
|
|