Nixie Fairchild Wto 23 Gru - 23:18 | |
| Nixie Arista Fairchild Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana syreną, której przygody (wyjątkowo pobieżnie) spisano w księdze Piotruś Pan. Zamieszkiwała Neverland, gdzie nie praktykowała magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w czterdziestu procentach. W miasteczku znacie go jako osiemnastoletniegoletniego mieszkańca, zwanego Nixie Fairchild (ft. Taylor Marie Hill). Zamieszkuje dzielnicę East Valley, będąc pilnym uczniem pobliskiego liceum.
| Nixie, wodna nimfa. Jeśli byłaby żywiołem, byłaby właśnie wodą, ale nie spokojnym jeziorem, a oceanem, pozornie łagodnym, a jednak zdradliwym, z silnymi prądami spychającymi na ostre skały i nieprzewidywalnymi sztormami siejącymi zniszczenie. Nixie płynie, przez całe życie, w każdym znaczeniu tego słowa. Z miejsca zauważysz, że wszystko przychodzi jej jakby bez wielkiego wysiłku, a ona sama prześlizguje się dalej i dalej, w tylko jej znanym kierunku. Żyje wygodnie i ma pewność, że jest w stanie osiągnąć wszystko, jest to po prostu kwestią czasu. Niczego na świecie nie obawia się tak bardzo jak nudy – kocha rozrywkę w każdej formie, nawet jeśli odbywa się ona kosztem innych. Kręci się niespokojnie w tę i z powrotem w wiecznym poszukiwaniu przygód, a jako wolny duch, o nieco próżnej naturze, absolutnie uwielbia obracać się w towarzystwie interesujących ludzi, szczególnie tych, którzy opowiadają ciekawe historie, mają pełno szalonych pomysłów lub po prostu poświęcają jej sporo uwagi. Lubi być adorowana, a odpowiednimi pochlebstwami można ją przekonać nawet do rzeczy, w stosunku do których z początku była sceptyczna lub niechętna. Ma dobre serce, duże chęci pomocy bliskim jej osobom i nieprzebrane pokłady uroku osobistego, o czym jest w stanie przekonać się każdy o odpowiednim podejściu. Działa to jednak również w drugą stronę – jeśli tylko poczuje się niedoceniana, zaniedbywana lub, o zgrozo, ignorowana, nie cofnie się przed żadną złośliwością, żadnym podstępem, dosłownie niczym, by zyskać zainteresowanie, postawić na swoim i dać odczuć, jak bardzo nie podoba jej się stan rzeczy. Choć zazwyczaj Nix daje się poznać jako słodka, uzdolniona dziewczyna, nie brak jej wojowniczości, która w połączeniu z egocentryzmem i ze skłonnością do bycia zazdrosną o nawet największą pierdołę na świecie, popycha ją do różnych czynów, którym daleko do bycia powodami do dumy. |
W nowym świecie, w nowym życiu wypełnionym nieprawdziwymi wspomnieniami, córka władców mórz przyszła na świat w dużej, wyjątkowo dobrze usytuowanej rodzinie Fairchildów z kompletem sprawnych nóg zamiast syreniego ogona. Podobno większość ludzi śni o lataniu, jednak w przypadku Nixie wszystkie sny zawsze dotyczyły świata podwodnego, oddychania pod wodą i odkrywania tajemnic najtrudniej dostępnych miejsc głęboko pod powierzchnią. Pani Fairchild, zapytana o zdanie, niezmiennie twierdzi, że Nix była wyjątkowo absorbującym dzieckiem i uspakajała się przeważnie tylko przy monotonnych dźwiękach fal, charakterystycznym zapachu niesionym przez bryzę i krzyku mew na nabrzeżu. Z biegiem lat wiele rzeczy się zmieniło, jednak nie miłość dziewczyny do oceanu – do tej pory prawie każdą wolną chwilę spędza w zatoce, chociażby brodząc stopami w wodzie albo, w przypadku pogorszenia pogody, w basenie, który został zbudowany w jej rodzinnym domu na jej czwarte urodziny. Brunetka od zawsze była zdolnym uczniem, lecz nigdy przesadnie nie lubiła sobie wyrywać rękawów, pozwalając raczej innym wyrabiać normę i tylko łaskawie dowodzić i rozstawiać wszystkich po kątach. Dla nikogo nie było zaskoczeniem, gdy Nixie zapisała się do szkolnej drużyny pływackiej. Nie mając żadnych realnych powodów do zmartwień, dziecko Fairchildów wiedzie całkiem wygodne życie, w którym jednym z głównych aspektów jest zdobywanie wystarczającej ilości uwagi ze strony ludzi, którymi chce wypełniać swoją codzienność.
★ Jest niesamowicie umuzykalniona. Wszelkie komplementy na temat swojego śpiewu o cudownej barwie przyjmuje z nieskromnym uśmiechem, bo przecież wie, że jest ekstra. Gra na saksofonie i klarnecie, chętnie podejmuje się coraz to nowych wyzwań w postaci nauki gry na innych instrumentach, co również zdaje się jej przychodzić ze zdumiewającą łatwością. Jej zespół grywa w różnych knajpkach i na eventach. ★ Uwielbia sport w każdej postaci. A im więcej w nim wody, tym lepiej. ★ Jej ulubionym kolorem jest czerwony. Wszystkie jej kostiumy kąpielowe, łącznie z tym, w którym bierze udział w zawodach pływackich, są właśnie koloru czerwonego, niczym w „Słonecznym Patrolu”. ★ Maniakalnie czesze swoje włosy. Zawsze mają wyglądać na zadbane, lecz naturalne i od niechcenia, jakby właśnie wyszła z morza i nigdy, absolutnie nigdy nie mogą być splątane. ★ Zdaje się nie uznawać tytułu własności – jeśli coś jej się podoba, w dość impulsywny sposób to sobie przywłaszcza, nie widząc w tym zupełnie nic dziwnego czy nieodpowiedniego. Zwróć jej uwagę, a będzie się wykłócać do ostatniej kropli krwi. ★ Widzi coś niewytłumaczalnie złego w trzymaniu ryb w akwarium. Dość często zdarza jej się brać udział w akcjach, nawet tych średnio legalnych, mających na celu przywracanie wolności tym biednym, ograniczonym przez szklane ścianki zwierzętom. Najprawdopodobniej jej nazwisko widnieje już na czarnej liście każdej restauracji z owocami morza czy oceanariów w okolicy. ★ Z niewiadomych powodów czuje strach przed piratami. Interesują ją, jednocześnie napawając jakimś dziwnym lękiem.
Arista przyszła na świat w mało urodziwej okolicy, praktycznie na peryferiach Atlantyki, w pakiecie elementów zbieżnych z księżniczką Aristą, córką króla Trytona, mając z początku jedynie imię, które zostało uznane za szczęśliwe. Świeżo upieczeni rodzice syrenki widzieli pałac, dwór i otaczający je splendor tylko jeden raz w życiu, z okazji debiutanckiego koncertu młodziutkiej księżniczki, która zgodnie z tradycją, miała śpiewać przed dworem i poddanymi - nic więc dziwnego, że wydarzenie to wywarło na nich tak ogromne wrażenie, że kiedy doczekali się własnej pociechy, mieli już zaplanowaną całą jej przyszłość. Nic nie miało takiego znaczenia, jak znalezienie środków na edukację Aristy, która była, w miarę możliwości, wzorowana na edukacji księżniczki Aristy: jeśli królewska córka grała na saksofonie, i ich dziecko było tego uczone, jeśli podejmowała się gry na klarnecie, ostatnie oszczędności były przeznaczane na lekcje gry na klarnecie. Chociaż wszelkie działania rodziców syrenki miały swoje przyczyny w szczerym uwielbieniu córki Trytona, którą z niewiadomych powodów obrali za ideał, dorastającej Ariście nie podobał się fakt, że syreny dobrze zaznajomione z dworem i rodem królewskim, uważają ją za pozorantkę i oszustkę. W kręgach mniej świadomych lub mniej dociekliwych, które zaledwie kojarzyły drzewo genealogiczne rodziny króla Trytona, a nie wnikały w to, co też niby księżniczka bez straży miałaby robić w nieciekawej okolicy Atlantyki, mylenie Aristy z jej pierwowzorem przynosiło jednak pewne profity, a ona, zamiast wyprowadzać z błędu, wykorzystywała sytuację do granic możliwości. Z biegiem czasu, przy każdej możliwej okazji ciekawość zapędzała ją poza dozwolone, bezpieczne wody Atlantyki do Nibylandii w pogoni za przygodami i nowymi znajomościami, o wiele ciekawszymi od syreniej społeczności, wypełnionej krzywdzącymi insynuacjami lub ryzykiem wydania się niewinnego korzystania z prestiżu imienia, budzącym niesłuszne skojarzenia. Życie na powierzchni znacznie się różni od tego pod wodą. W Nibylandii, w której o władzę bezustannie walczył Piotruś Pan i Kapitan Hak, a otoczone złą sławą syreny były zaledwie dodatkiem do laguny, równie przyjemnym wizualnie, co podstępnym i niebezpiecznym, nikogo nie obchodziła jej pozycja w podwodnej krainie. Stała się więc dla Aristy-nie-księżniczki-trochę-oportunistki nowym, bezpieczniejszym domem, w którym zaczęła budować przyszłość zgodnie ze swoją wizją, a nie modelem stworzonym przez rodziców na czyjeś podobieństwo.
Ostatnio zmieniony przez Nixie Fairchild dnia Sob 27 Gru - 23:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Piotruś Pan
☆ Zwano mnie : Dzwoneczek
☆ Punkty magii : 62
☆ Wiek : 28
☆ Liczba postów : 410
Re: Nixie Fairchild Wto 23 Gru - 23:44 | |
| Karta zaakceptowana Świetnie oddana syrena! Bardzo fajnie dopasowany charakter do złośliwej natury syren, jaka była pokazana, chociażby właśnie w Piotrusiu. Możesz śmiało uchodzić za wzorową syrenę na forum : D Bardzo podoba mi się też odniesienie i pasja do pływanie, jakie dzisiaj ma twoja postać. I ciesze się, że mimo iż to drugoplanowa postać, to pojawiła się na forum. Nigdy dość syren! W Lanville powinnaś znać wszystkich z ostatniej klasy liceum, ale i wszelakich pasjonatów pływania! |
|