Enzo Weasel Czw 18 Gru - 18:52 | |
| Lorenzo Weasel Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Psycho, której przygody spisano w księdze "Kto wrobił królika Rogera?". Zamieszkiwał Green Gables, gdzie nie praktykował magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim PAMIĘĆ. I choć postać ta na miarę swych skromnych możliwości pomagała w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w czterdziestu procentach. W miasteczku znacie go jako dwudziepięcioletniego mieszkańca, zwanego Enzo Weasel (Gaspard Ulliel). Zamieszkuje dzielnicę Pelican Bay, pracując jako detektyw..
| Enzo to dość charakterystyczny człowiek, łatwo zapadający w pamięć. Jego poprzednie imię doskonale oddaje to, co się dzieje w jego głowie. Jedna, wielka psychoza. W myślach panuje chaos, często zaczyna i nie kończy zdania, nagle przeskakuje na inny wątek zupełnie nie związany z poprzednim. Trudno z nim przeprowadzić konwersację, albo w ogóle pojąć o czym właściwie mówi. Zdezorientowany, zawiesza się albo nie pojmuje co się wkoło dzieje gdy się zamyśli. Jego myśli kroczą ścieżkami pojętymi tylko dla Enzo. Bardzo trudno opisać jego charakter, zważywszy na to, że nie umie odróżniać dobra od zła. Nie wie, co oznaczają te pojęcia. Nie posiada również takiej umiejętności, jak przewidywanie konsekwencji, a więc można mu przypisać nieodpowiedzialność a wręcz bezmyślność. Egoista, który myśli jedynie o sobie i własnej korzyści. Brnie do celu po trupach, nie przejmując się innymi. Rani, nie mając wyrzutów sumienia, jest zwyczajnie bezduszny i pozbawiony empatii. Nie potrafi współczuć, traktuje ludzi bardziej w randze przedmiotów niż stworzeń żywych. Egocentryk, jak sobie coś wymyśli (na przykład, że obok mieszka Elvis Presley) to niemal niemożliwością jest zbić to błędne przekonanie, nawet najbardziej logicznymi argumentami. Bardzo często również błędnie odbiera czyjeś zachowania. To wszystko sprawia, że łatwo nim manipulować, ponieważ jest łatwowierny i naiwny. Bieda temu, który się wydał! Enzo nigdy nie popuści, bo jest zbyt ambitny. Determinacja, wyznaczanie sobie trudnych celów i dążenie do nich, piękne cechy, prawda? Nie u niego. Nie wie kiedy przestać, a wręcz nie umie tego zrobić. Mimo wszystko, wielki z niego wesołek. Często się śmieje, żartuje. Cieszy się z życia i nawet najmniejsze rzeczy potrafią sprawić mu radość. To jednak jeden z objawów choroby. Kolejnym są huśtawki nastrojów. Już po jednej rozmowie można spostrzec, że jest socjopatą. Potrafi nagle zmienić nastrój, ot tak. Są chwilę, kiedy nie jest to wytłumaczalne, nieadekwatne do rzeczywistości. Może się śmiać i sekundę później wybuchnąć irracjonalnym gniewem. Ma napady śmiechu, lęku albo smutku. Przebywa w swoim własnym świecie, więc jego reakcje zazwyczaj nie są powiązane z tym prawdziwym. @ Jest czarnym charakterem... @ ale tak naprawdę ma dobre serce. Gdyby wiedział, że to co robi jest złe natychmiast by przestał! Zwyczajnie został zmanipulowany przez swych "przyjaciół". @ Bajka to zaczęła się gdy odkrył co to alkohol! @ Nie wyobraża sobie bycia wegetarianinem. @ Zdecydowanie nadpobudliwy, robi pięćset rzeczy naraz, by zaraz zapomnieć tego sens. Albo coś mu się zwyczajnie znudzi, tak też bywa. Trudno utrzymać jego uwagę. Chyba, że wyznaczy sobie jakiś cel, wtedy bieda temu co mu na drodze stanie! @ Nie musi być w centrum uwagi, ważne, że ktoś przy nim jest. @ Boi się lekarzy. I szpitali. I ciasnych przestrzeni. I bycia skrępowanym. I samotności. @ Nie boi się śmierci, świat i wszelkie bodźce takie jak ból są dla niego odrealnione. Śmierć wydaje mu się niczym. @ Weasel oznacza "łasica". @ W swej bajce poległ, z dość głupiego powodu. Mianowicie umarł ze śmiechu. Dosłownie. |
Podobno każda utkana przeszłość miała jakieś podłoże gdzieś w mózgu. Emocje, przyszłość, urazy. Jeśli ktoś miał złe dzieciństwo, tutaj nie będzie miał lepszego. Dla Enzo pokojem bez klamek, psychiatrykiem był pokój, a lekarzami których widział tak rzadko był ojciec. Pewnego dnia, za górami, za lasami, żyła sobie pewna rodzina. Miała ona syna imieniem Enzo, wesołego dzieciaka, nieco różniącego się od innych. Zamiast grać w piłkę siedział samotnie na schodach, czytając książki. Gdy wracał do domu, pomagał ojcu w domu, ponieważ gdy zabrakło matki szkraba nie mógł pogodzić pracy z obowiązkami domowymi. Dlatego zaraz po powrocie robił sobie obiad, robił zakupy, sprzątał i wracał do swego pokoju na poddaszu. Tata bardzo nie lubił, gdy Enzo panoszył się po domu w dzień. Wolał, by ten siedział jak mysz pod miotłą, nie przeszkadzając. Dzieciak i tak kochał go całym, małym serduszkiem, był jedyną bliską mu osobą. W szkole nikogo nie miał, wszyscy jakby wyczuwali jego inność i omijali szerokim łukiem, a jeśli już to naśmiewali się albo dokuczali. Tak spędził dwadzieścia jeden lat, przeczesując wszystkie książki co mu się nawiną pod ręce, ucząc się nie wchodzić w drogę rówieśnikom i znosić nerwy ojca, spowodowane przepracowaniem. Te urodziny były takie same jak inne. Po drodze ze szkoły kupował najlepsze ciastko na jakie było go stać, siadał w nocy na łóżko, wbijał świeczkę i sam sobie śpiewał sto lat (tym razem jedynie wymówił "wszystkiego najlepszego, Enzo). Potem zdmuchiwał ogień, myśląc życzenie, zjadał ciasto i kładł się spać. Miał jednak bojowy nastrój, ponieważ dziś, właśnie dziś był ten dzień. Miał się wyprowadzić. Przyjęli go do pracy detektywa (właśnie na niego się uczył) i wreszcie miał trochę grosza by zamieszkać w biednej dzielnicy. Od czterech lat już tam sobie jakoś żyje, nawet w miarę szczęśliwy.
Psycho pamięta niezbyt wiele ze swego poprzedniego życia. Czasem śnią mu się niewiarygodne rzeczy: przygody łasicy w kaftanie bezpieczeństwa, niestety ograniczające się do kilkunastosekundowych pozbawionych sensu urywków. Garść wspomnień którą dysponuje nie jest zbyt pokaźna, to ledwie nic nie znaczące skrawki. Wbrew pozorom zostało mu dużo z poprzedniego życia. Nadal zbytnio nie panuje nad sobą, ma więcej chorób psychicznych niż psychiatrzy znają (z czego sobie sprawy wydaje nie zdawać), śmieje się ze wszystkiego i z niczego, często się zawiesza, ciągle zmienia mu się nastrój. Jest detektywem, wcześniej poplecznikiem sędziego, który łapał oskarżonych. Poza tym niezbyt lubi drapieżne ptaki i jest dość agresywny. Ze względu na swą przeszłość, nie lubi zamkniętych, ciasnych przestrzeni które przypominają mu psychiatryk, trochę boi się też zostawać sam na dłuższy czas niż kilka godzin. Uraz został nawet po tej masowej amnezji.
Nie każda bajka jest piękna, niewinna, jednak muszą zachowywać pozory. Nic dziwnego, że niechlubną historię Psycho wymazano. Tak niewiele o nim wiemy. Jedyną wskazówką dotyczącą jego przeszłości był rozpięty kaftan bezpieczeństwa, który zawsze miał na sobie. Nigdy nie był normalny, tak jak wszyscy. Zawsze się różnił od swych rówieśników, napady śmiechu, zmienne nastroje, widzenie o wiele więcej niż inni. Nic dziwnego, że dość szybko wylądował w pokoju bez klamek, którego ściany obite były miękkim materiałem. Jak się tam znalazł? Sam nie wie. Gdy był łasicą nie zwracał uwagi na swoją przeszłość, jakby jej nie miał. Wszyscy na około zadawali sobie pytanie: co on musiał zrobić, że siedzi w rogu w kaftanie? Nikt odpowiedzi nie dostał w swe ręce. Był tam sam, zdany tylko na siebie. To miało pomóc? Raczej pogrążyć. W samotności zaczął jeszcze bardziej świrować, szarpał się. Nie minęły dwa miesiące, a już mówił do siebie. Potem było tylko gorzej. Pewnego dnia, przy pomocy swych kumpli: Smarty, Greasy, Wheezy i Stupid wydostał się na zewnątrz, uciekając jak najdalej. Potem trzymał się ich, nie zadając pytań. Tak oto stał się poplecznikiem sędziego, który chciał zniszczyć wszystkie postacie Disneya. Jednak nie zapominajmy, to bajka. Musiała się dobrze kończyć dla tych dobrych, nie koniecznie dla złych.
Ostatnio zmieniony przez Enzo Weasel dnia Czw 18 Gru - 19:13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Enzo Weasel Czw 18 Gru - 19:30 | |
| Karta zaakceptowana Muszę zacząć od tego, że Enzo jest... Dosyć zaskakującą postacią, że tak powiem. Ma nadzwyczaj głęboki charakter, który został przez Ciebie pięknie oddany, choć to z pewnością niełatwa sprawa. Wydaje się, a nawet więcej!, intrygującą personą, która jakoś podpasowała mi na detektywa. Może to przez te spaczone wyobrażenie, że właśnie detektywi, psychiatrzy i patolodzy zazwyczaj mają w sobie cząstkę szaleństwa wpływającą na otaczającą ich rzeczywistość. :D Pomimo mieszkania w Pelican Bay, Twoja postać z pewnością może znać kilka bogatszych osób z lanvillowskiej elity, bowiem te zapewne nie raz zwracały się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu swoich problemów. Zarówno tych związanych z niewiernym małżonkiem, dociekliwą sąsiadką, jak i czymś bardziej poważnym. Ponadto Enzo zapewne dobrze orientuje się w znajomych twarzach ze swojej dzielnicy oraz pracownikach komisariatu. |
|