Natalie Dickens Czw 18 Gru - 14:58 | |
| Natalie Dickens Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Jabberwocky, której przygody spisano w księdze Alicja w Krainie Czarów. Zamieszkując Krainę Czarów, gdzie wiódł żywot siejącego postrach smoka. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w 40%. W miasteczku znacie go jako siedemnastoleniego mieszkańca, zwanego Natalie Dickens (Nastya Kusakina). Zamieszkuje dzielnicę Mills Boulevard , pracując jako uczennica.
| - Natalie musi mieć zawsze kontrolę nad sytuacją, jeśli coś wymyka się jej z rąk zaczyna się denerwować. Zawsze przewiduje jak mogą potoczyć się sprawy, układa sobie w głowie plany na przyszłość i stara się działać zgodnie z nimi. Nie skłamie ten, kto stwierdzi, iż dziewczyna jest jedną z najlepiej poinformowanych osób w szkole. Jest jedną z tych osób, które znają wartość ciekawych informacji na temat innych. - Jeśli komukolwiek uda się jej zaleźć za skórę może być pewien, iż to przewinienie nie zostanie mu przebaczone. Natalie potrafi chować urazę miesiącami, a nawet latami, z każdym dniem pielęgnując w sobie uczucie nienawiści wobec drugiej osoby. Jej miłość do planów objawia się również w czasie mszczenia się na innych. - Bardzo trudno zdobyć jej zaufanie i skruszyć mur, który postawiła wokół siebie. Oczywiście nie ma problemów z prowadzeniem luźnych pogawędek z przypadkowymi ludźmi, jednakże zawieranie głębszych relacji to dla niej nie lada kłopot. Swoje uczucia ukrywa przed otoczeniem, jej oczy są niczym studnia bez dna – nie da się w nich dojrzeć nic na temat jej aktualnego stanu psychicznego. - Niewiele osób miało okazję słyszeć jej szczery śmiech, zwykle zadowala się niewielkim uniesieniem kącików ust. Wygląda wówczas jakby wiedziała coś ciekawego, ale nie zamierzała się tym podzielić z nikim innym. Bardzo drażni ją, kiedy ktoś wytyka jej jakieś błędy, a już szczególnie, gdy wyśmiewa się z niej. Takie postępowanie może doprowadzić do natychmiastowego wpisania na jej osobistą czarną listę. - Natalie ma skłonności o szybkiego oceniania ludzi, potrafi ich zaszufladkować zaledwie po paru minutach obserwacji. Choć zdarza jej się mylić, to zwykle jej oceny sprawdzają się w znacznym stopniu. Przez całe życie obserwuje ludzi i ich intencje nie są już dla niej aż tak trudne do odgadnięcia. - Po trupach do celu – ta maksyma towarzyszy jej od najmłodszych lat. Wiele razy usłyszała, iż należy osiągnąć jak najwięcej, a obserwując świat doszła do wniosku, iż nie może być w kręgu tych przegranych, którzy dzień dzielą tylko na sen i pracę. Jej przyszłość to osiągnięcie czegoś wielkiego, pokazanie się światu i poczucie spełnienia. Nikt, ani nic nie przeszkodzi jej w realizacji tego planu. - Rzadko zdarza jej się pomagać innym, nie jest typem bohaterki zbawiające świat. Nazbyt zapatrzona w siebie często nie zwraca uwagi na innych albo raczej stara się nie zwracać. Gdy dostrzeże kogoś cierpiącego stara się wyperswadować sobie wparcie go, jednak nie zawsze jej się to udaje. - Ceni w innych cechy, które występują również u niej – inteligencję i upór. Z takimi osobami zwykle łatwiej jej się rozmawia i nawiązuje pozytywne relację. Zbytnie gaduły, które najpierw mówią, a potem myślą potrafią zepsuć jej humor. - Wprost uwielbia wszelkie zjawiska atmosferyczne, które u innych wywołują lęk. Obserwowanie błyskawic rozświetlających niebo oraz wiatru łamiącego gałęzie drzew zdaje się sprawiać jej prawdziwą przyjemność. - Pomimo przeczytania wielu romansów oraz spotkaniu wielu zakochanych wciąż jest sceptycznie nastawiona do uczucia zwanego miłością. Często nocą rozmyśla jak to jest być zakochaną, ale coraz częściej dochodzi do wniosku, iż lepiej jest kupić sobie kota, niż mieć jakiegoś nawiedzonego samca. | Natalie jest pierwszym, i ostatnim zarazem, biologicznym dzieckiem swych rodziców. Jako jedynaczka dostawała niemal wszystko czego zapragnęła. Tylko jedna rzecz była często poza jej zasięgiem – możliwość spędzenia większej ilości czasu z rodzicami. Wiecznie zajęcia pracą i innymi sprawami mieli niewiele okazji spędzać z córką większe ilości czasu, przez co dziewczę szybko nauczyło się, iż należy je wykorzystywać do maksimum. Jeśli ktokolwiek próbował jej odebrać rodziców w czasie, który wyznaczyła na kontakty z nimi potrafiła urządzić niemałą awanturę z krzykami, płaczem i rzucaniem się na ziemię. Z wiekiem coraz bardziej odsuwała się od rodziców, mając swoje własne sprawy i towarzystwo. Tak jak większość nastolatków nie odczuwała już dłużej tak wielkiej potrzeby przebywania z rodziną, wciąż jednak lubiła, gdy skupiali uwagę tylko na niej. Nie ma się więc co dziwić, że gdy do ich rodziny dołączyły dwie nowe członkinie nie była ona zbyt zachwycona. Na jej prywatny teren wepchnięto jakieś obce dziewczyny. Nie w jej stylu były kłótnie z nimi i otwarta wojna, zamiast tego zadowalała się rzucaniem sarkastycznych uwag i odizolowaniem od całego domowego towarzystwa. Wstawała przed innymi, jechała do szkoły, potem na dodatkowe lekcje, a wieczorem wpadała do domu i od razu zamykała się w pokoju. Kiedy tylko znalazła się okazja nocowała u znajomych albo wyjeżdżała gdzieś. Można śmiało powiedzieć, iż Natalia wyróżnia się wśród rówieśników nie tylko specyficznym stylem bycia czy pewnym siebie krokiem. Wśród rówieśników od zawsze zdawała się być o krok do przodu, jeśli chodzi o naukę. Wierząc, iż odpowiednie wykształcenie może znacznie ułatwić życie w dżungli, jaką jest szkoła, dziewczę starało się osiągać zadowalające rezultaty. Oczywiście nie zamierzała tracić na naukę całego swego wolnego czasu, zresztą nie było takiej potrzeby. Wystarczyło jej kilka minut aby przyswoić obowiązujący materiał, a w wolnej chwili zawsze mogła go poszerzyć. Początkowo zajęcia dodatkowe były co prawda życzeniem jej rodziców, z czasem jednak zaczęła czerpać z nich swoistą przyjemność. I tak w swym krótkim życiu zdążyła spróbować tenisa, karate, jazdy konnej, pływania, nauki wielu języków obcych oraz kursów artystycznych. W czasie szkoły, kiedy tylko mogła wyjeżdżała na różnego rodzaju wymiany oraz wycieczki edukacyjne, odpoczywała wtedy lepiej, niż gdy musiała siedzieć w domu. Z rówieśnikami dogadywała się na tyle dobrze, na ile sama tego pragnęła. Nie widziała potrzeby posiadania tysięcy znajomych i „BFF”. Wystarczyła jej zgrana paczka, kilka osób do których miała bezgraniczne zaufanie.
Nie można w pełni wyplenić z umysłu istoty tak złej wszystkich dawnych wspomnień, nawet klątwie nie udało się tego dokonać. Natalie zawsze pamięta swe sny i niepokojąco często pojawia się w nich jeden motyw. Lot na bezkresnymi lasami, krzyki ludzi i ogień trawiący budynki w dole. Tak, można by brać to za koszmar, lecz choć zdarza jej się odczuwać pewien niepokój, to nie jest to uczucie strachu. Zamiast tego jej serce rozpiera radość i poczucie, że ma wszystko pod kontrolą.
Czasem, wśród chaotycznych rysunków na marginesach pojawia się ciemna postać z poszarpanymi skrzydłami i jasnymi punkcikami, które choć narysowane na papierze zdają się prześwietlać dziewczynę na wskroś. No cóż, zawsze miała talent do rysowania smoków.
Od wielu wieków po Krainie Czarów krążyła legenda, którą rodzice opowiadali swym nieposłusznym dziatkom, gdy te zbytnio wchodziły im na głowę. Nikt nie wie, kto po raz pierwszy wspomniał o istnieniu mrocznej kreatury żyjącej pośród cieni. Faktem jest jednak, iż jej opowieść rozniosła się niczym zaraza wywołująca paniczny strach u każdego, kto miał nieprzyjemność słyszeć choć parę razy o poczynaniach Jabberwocka. Być może sama jego postać była pochodziła z umysły jednego z szalonych mieszkańców Krainy, stanowiąc jego największy lęk? Jednakże, podczas gdy strachy innych osób pozostawały niszczące jedynie dla nich samych, ten zaczął siać terror wszędzie. Jego potędze nie były w stanie oprzeć się żadne mury ani fosy, nawet najpotężniejsze zaklęcia obronne były łamane przez jego ognisty oddech. Gdy jego cień padał na twarze stworzeń w dole te wiedziały, iż to już koniec. Czasem, choć bardzo rzadko istota spadała z nieba aby zaznać bezpośredniego kontaktu ze swymi ofiarami. Nikt nie przeżył takiego spotkania, jednak świadkowie twierdzą, iż rozmówcy Jabberwocka wyglądali, jakby usłyszeli od niego wszystko, czego się w życiu obawiali. Oczywiście potwór pojawiał się często, cóż to byłaby za zabawa, gdyby dzień w dzień znikała jedna wioska. W końcu ludzie popadliby w rutynę wiedząc ile wiosek zniknie z powierzchni ziemi, jak wiele osób zginie. Nie, trzeba było wprowadzić nieco zamieszania. Także zdarzało się, że ataki następowały jeden po drugim w ciągu paru dni, a potem znikały. Ustawały na rok, dwa lub dziesięć. Za każdym razem w mózgach maluczkich pojawiała się nadzieja, że tym razem koszmar zniknął na dobre. Tak było również na kilka lat przed rozpoczęciem panowania Czerwonej Królowej. Chwila spokoju przeciągała się niemiłosiernie i choć Jabberwocka męczyło to okropnie wytrzymał. A gdy nad wojskami Władczyni zamajaczył jego cień nikt nie miał złudzeń po czyjej stronie stanął potwór. To nie była służba, poddaństwo byłoby zbyt hańbiące dla tak wspaniałej istoty. Lepiej było to nazywać współpracą, w końcu kto nie lubi łączyć przyjemnego z pożytecznym.
Ostatnio zmieniony przez Natalie Dickens dnia Czw 18 Gru - 15:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Natalie Dickens Czw 18 Gru - 15:27 | |
| Jabberwocky była w Alicji smokiem i, o ile kojarzę, nie miał/a magii, więc Natalie jest istotą przemienioną. :) |
|
Re: Natalie Dickens Czw 18 Gru - 15:31 | |
| Właśnie nie bardzo wiedziałam co wpisać, gdy miałam do wyboru czy praktykował magię, czy nie. Poprawione. |
|
Re: Natalie Dickens Czw 18 Gru - 15:58 | |
| Karta zaakceptowana Witaj w rodzinie, Natalie! Dziewczyna jest rozpieszczoną jedynaczką (idealny wygląd dla niej, naprawdę pasuje!), która zbudowała wokół siebie mur i nie akceptuje zmian. Widać w niej też to "zło", coś z czego zawsze kojarzyłam smoki. Mam nadzieje, że będzie ci się miło grało! :) Natalie zna śmietankę towarzyską Lanville. Nigdy nie otaczała się wianuszkami przyjaciół, więc większość uczniów może kojarzyć tylko z widzenia. Z nauczycielami to inna sprawa - bo jaka świetna uczennica - na pewno jest kojarzona przez nich. |
|