Cześć, siostro!
Niby Marianne to kochająca wszystko i wszystkich duszyczka, ale z siostrami widziałabym dla niej bardziej... neutralną(?) relację. Chodzi mi o to, że dziewczyny po prostu bardzo się różnią, nie spędzają ze sobą za dużo czasu i co za tym idzie trudno im nawiązać temat na dłuższą rozmowę. Może Marianne będzie trochę podłamana z tego powodu, może któregoś dnia ich relacja się poprawi, ale póki co dziewczyny są dla siebie zbyt odległe.
Marianne to grzeczniutka wnusia babuni, nie w głowie jej wybryki pokroju Lacey.