| Pokój nr 3 | Zachowane wspomnienia: 100% MOJA HISTORIA TO : Prastara istota
☆ Punkty magii : 715
☆ Liczba postów : 354
Pokój nr 3 Sob 17 Lis - 9:32 | |
| |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Mroczna Wieża
☆ Zwano mnie : Roland
☆ Zawód : detektyw w wydziale zabójstw
☆ Punkty magii : 149
☆ Wiek : 29
☆ Liczba postów : 11
Re: Pokój nr 3 Pią 30 Lis - 14:48 | |
| @Olaf MillsTo zupełnie nie tak, że Henry nie miał w sobie żądnych uczuć. Przecież coś czuł, na przykład głód. Czemu w takich chwilach zawsze myślał o Olafie? Ach kucharz... to pewnie dlatego! Całą zagadka rozwiązana! No dobrze. Nie spłycajmy już tak biednego chłopca tylko do gotowania. Ma on przecież o wiele więcej zalet! Na przykład przystojny, do tego miał całkiem całkiem interesujące kształty, na przykład te zaraz poniżej linii pleców? Wyżej Henry! Wyżej! Przecież nie przylazłeś tu tylko po to by gapić się na pupę chłopaka. Od samego patrzenia jest o wiele więcej ciekawszych i przyjemniejszych rzeczy. Tak na przykład... pierwsze z brzegu? Dotykanie tej własnie pupy! Doznania wizualne nie były złe, ale to tylko kwestia na jakiś czas, krótki do tego. Potem chce się więcej. Apetyt wzrasta w końcu wraz z jedzeniem. No i znów do tego. Brzuch nie daje po prostu spokoju! Straszne! Zaraz po przekroczeniu progu pokoju, w którym już na szczęście czekał na niego Olaf, po uprzednim zamknięciu drzwi, podszedł do młodego kucharza. Bez słowa przywitania, ani uprzedzenia, przytulił się do jego pleców i delikatnie pocałował go w szyję. Dłonie póki co miał ułożone na jego brzuchu. Tak mu było wygodniej. Delikatnie ugryzł płatek ucha chłopaka, by w końcu odezwać się szeptem. - Nie jestem do końća pewien czy jestem bardziej głodny Ciebie czy może w ogólnym tego słowa znaczeniu... Czytałem, że można jeść podczas seksu... to chyba dziwne? - był zachłanny, ale czy to takie złe? Można się chyba do tego przyzwyczaić. Zresztą nie traktową tak wszystkich, na ten moment tylko tego słodkiego chłopaka... |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Kraina Lodu
☆ Zwano mnie : Olaf
☆ Zawód : kucharz w rodzinnym hotelu
☆ Punkty magii : 140
☆ Wiek : 21
☆ Liczba postów : 15
Re: Pokój nr 3 Pią 30 Lis - 15:36 | |
| @Henry ZimmerOlaf lubił ten pokój. Nie był tutaj po raz pierwszy, ale odkąd pierwszy raz do tego pokoju trafili... cóż, Olafek zakochał się wręcz w tej boskiej, wielkiej wannie, która zapewne miała też hydromasaż i inne jacuzzi, więc na każde kolejne wybierał ten sam pokój, nie chcąc żadnego innego. Tak, na schadzki z kochankiem umawiał się w jednym z hotelowych pokoi, zupełnie nie przejmując się tym, że przecież to hotel należący do jego rodziny, a w dodatku też miejsce jego pracy. Nie miało to dla niego większego znaczenia, bo już dawno przestał się ukrywać ze swoją orientacją seksualną, a Henry... cóż, nie był może jego chłopakiem, ale to nie miało większego znaczenia - i tak był cudowny. Olaf nie chciał psuć ich relacji przez głupie gadanie o uczuciach czy związkowe propozycje. Bo wiedział przecież, że wszystko może się schrzanić, a naprawdę tego nie chciał - Henry był chyba najfajniejszym facetem, a jakim Olaf kiedykolwiek się spotykał, więc nie wybaczyłby sobie, gdyby to spieprzył. Tak czy siak - do pokoju przyszedł trochę wcześniej, tuż po pracy. Zdążył jeszcze wziąć krótką kąpiel i teraz paradował po pokoju w samych dżinsach, świecąc swoją nagą klatką piersiową i lekko wystającymi żebrami. Tak, był trochę za chudy, ale nie do końca to rozumiał - w końcu sporo jadł, lubił jeść, a w dodatku był kucharzem, więc czasem podkradał potrawy z kuchni hotelowej, chociażby po to, żeby wiedzieć, jak coś smakuje i czy na pewno mu się udało. A zamiast tyć - nadal można było spokojnie liczyć jego żebra, chociażby przesuwając po lekko wystających wypustkach palcami. Zadrżał lekko, czując przytulającego się do jego pleców Henry'ego - może i wiedział, że ten przyszedł, bo słyszał otwierające się drzwi i kroki mężczyzny, ale nadal było to zaskakujące i jednocześnie elektryzujące uczucie. Uwielbiał jego bliskość. - Owszem, to dziwne - zaśmiał się, słysząc jego słowa i odchylił głowę, opierając jej tył o ramię Henry'ego. Uśmiechnął się pod nosem, zaciskając palce na jego nadgarstku, jednej z dłoni spoczywającej teraz swobodnie na brzuchu Olafa. To, jak facet na niego działał, trochę wkurzało samego Olafa... czuł się taki bezradny przy nim, taki posłuszny... ale z drugiej strony: kręciło go to. I chyba dzięki temu było to jeszcze bardziej irytujące. - Nie wiem, kocie, musisz decydować... przecież wiesz chyba, że nie można mieć wszystkiego, hm...? - zamruczał kusząco, pocierając delikatnie policzkiem o okolice jego ramienia i szyi. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Mroczna Wieża
☆ Zwano mnie : Roland
☆ Zawód : detektyw w wydziale zabójstw
☆ Punkty magii : 149
☆ Wiek : 29
☆ Liczba postów : 11
Re: Pokój nr 3 Pią 30 Lis - 16:07 | |
| @Olaf MillsWybory... te cholerne wieczne dylematy. Czemu nie można mieć wszystkiego, tylko trzeba decydować się na jedną rzecz? No ale jedzenie poczeka. To co obecnie trzymał w swych ramionach było o wiele bardziej kuszące, a z każdą chwilą miał na to coraz większą ochotę. Nie mógł nic na to poradzić. To było wręcz silniejsze od niego. Takie.. aż brak mu było czasami słów by to odpowiednio opisać. Zresztą słowa i tak nie oddają tego co czuł w tej chwili. Słowa były przecież czasami zbyteczne, a same usta nadawały się do czegoś o wiele ciekawszego niż mowa. No właśnie. Trzeba z tego skorzystać! Zostawił, na jakiś czas, w spokoju płatek ucha chłopaka, i skupił się na jego szyi. Zaczął delikatnie całować skórę chłopaka, ale póki co nie dobierał się do niego jakoś bardziej, nachalniej. Chciał się delektować każdą chwilą, tak by zatracić się w tym co miał... a raczej co na chwilę, lub dwie, zostało mu ofiarowane. To było coś jednocześnie podniecającego, ale też intrygującego. Z nieznanych sobie przyczyn nigdy nie umiał rozmawiać o uczuciach, nie wiązał się także z innymi. O swej orientacji nie mówił nikomu. Zostawiał to dla siebie. Nie wstydził się tego, ale nigdy nie czuł potrzeby mówienia o tym komuś na głos. No ale potem jak grom z jasnego nieba, na jego drodze stanął Olaf, i tak jakby inne rzeczy zrzedły na dalszy tor. - Lubię jak mówisz o mnie kocie. Wiesz ci? Jedzenie poczeka... pragnę bardziej Ciebie. - lekko rozluźnił uścisk w jakim przytulał się do pleców chłopaka, a potem pokierował nim tak, by ten odwrócił się do niego. Dzięki temu miał lepszy dostęp do jego ust. Najpierw jedynie musnął jego usta swoimi ustami, a potem pogłębił ten gest wsuwając język do jego ust. Delektował się tym przez chwile, dłuższą przez to, że próbował przedłużać jak tylko potrafił. Nie mógł sobie przecież tego odmówić. - Teraz odpowiednio się przywitałem. Na co dziś mój króliczek ma ochotę? - w sumie nie wiedział czemu akurat tak go nazwał, ale to jakoś pasowało mu do uroczego kucharza. Może kiedyś odkryje ten sekret? |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Kraina Lodu
☆ Zwano mnie : Olaf
☆ Zawód : kucharz w rodzinnym hotelu
☆ Punkty magii : 140
☆ Wiek : 21
☆ Liczba postów : 15
Re: Pokój nr 3 Sob 1 Gru - 19:13 | |
| @HENRY ZIMMERJeśli spojrzeć na to z innej strony - to, że w życiu nie można było mieć wszystkiego, nie było znowu takie złe. Teoretycznie można było mieć pięć żon (w niektórych krajach nawet legalnie), ale czy takie pięć żon było wtedy szczęśliwych? Można było kupić sobie 10 samochodów i dokupować coraz to kolejne... ale czy każdy kolejny jest równie wartościowy i fascynujący, jak ten pierwszy, na który trzeba było zapracować? Przykładów mogłoby być wiele, a Olaf wychodził z założenia, że ludzie, którzy nie mają wszystkiego na zawołanie... są po prostu szczęśliwszymi i lepszymi ludźmi. Olaf, nie potrzebujący teraz niczego więcej, poza cudowną bliskością Henry'ego (naprawdę miał hopla na punkcie bliskości!), mruczał rozkosznie, nagradzając w te sposób każdy składany przez Henryka na jego szyi pocałunek. Przy nim nie musiał się nad niczym zastanawiać; zbyt dobrze czuł się u jego boku, żeby cokolwiek rozważać i rozpamiętywać. Nie wiedział co prawda ile potrwa ich relacja i co przyniesie jutro, ale nie wydawało mu się to aż tak ważne w tych momentach. - Och, skąd wiedziałem, że taki będzie Twój wybór? - zaśmiał się melodyjnie, pozwalając mężczyźnie obrócić swoje ciało w jego stronę i uśmiechnął się do niego szeroko, chwilę przez tym, gdy ich usta zostały złączone. Znów zamruczał, wsuwając palce w miękkie włosy mężczyzny, przesuwając je odrobinę na kark Henry'ego i drapiąc go po nim czule. Jęknął niezadowolony, gdy pocałunek dobiegł końca i otworzył niechętnie oczy, jakby z pewnym wysiłkiem, spoglądając ponownie w ślepia mężczyzny. Znów podrapał go po karku, drugą dłoń opierając luźno o jego pierś. - Potwierdzam, to przywitanie było bardzo odpowiednie... - zaśmiał się cicho, przytulając policzek do jego policzka. Moment na łaszenie się, owszem. - Na co mam ochotę...? Na Ciebie. Dużo Ciebie. W nieskończonych ilościach. - uśmiechnął się wesoło, odpinając górny guzik jego koszuli i patrząc na twarz Henry'ego niemal wyzywająco. |
| | Zachowane wspomnienia: 0% MOJA HISTORIA TO : Mroczna Wieża
☆ Zwano mnie : Roland
☆ Zawód : detektyw w wydziale zabójstw
☆ Punkty magii : 149
☆ Wiek : 29
☆ Liczba postów : 11
Re: Pokój nr 3 Nie 2 Gru - 11:00 | |
| @OLAF MILLSJutra mogło nie być, wczoraj było jedynie wspomnieniem, liczyła się jedynie obecna chwila. Nie wiedzieć czemu w sercu policjanta pojawiała się od czasu do czasu nostalgia, tęsknota za czymś. On nawet nie wiedział za czym, może dlatego wybrał zawód, który pozwalał mu nie myśleć za wiele o swoim życiu osobistym? Oddać się jedynie swojemu powołaniu. Czemuś wyższemu. Oddalić swe potrzeby na dalszy tor, tak jakby nie istniały, nie liczyły się zupełnie. Przynajmniej tak próbował zrobić. Miał wrażenie, że utracił coś bardzo ważnego. Coś bez czego nie da rady istnieć. Coś... a może kogoś? Może dlatego właśnie pragnął bliskości, nawet na chwilę z Olafem? Pozwalał mu on zapominać o tej tęsknicie. Zapełniał na te krótkie chwile tą pustkę, którą nosił w sobie mężczyzna. Był niczym powiew świeżego powietrza, oddech, który próbował złapać po męczącym, zbyt długim dniu. Był czymś... czasami nie umiał określić czym, ale pragnął tego doświadczać. To było silniejsze od niego, choć sam nie wiedział ile ten stan może potrwać. Mimo tego, że pragnął mieć chłopaka blisko siebie panicznie bał się planować, orzekać ile będzie tego chciał. W tym było coś niebezpiecznego co wolał unikać. Omijać szerokim łukiem. +18 |
| | | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |