Bella Hollstein Nie 28 Gru - 20:15 | |
| Bella Hollstein Za górami, za lasami, żyła niezwykła postać zwana Bellą, której przygody spisano w księdze Piękna i Bestia. Zamieszkiwała Królestwo Fairylandu, gdzie nie praktykowała magii. Sielanka została przerwana, gdy nad królestwem Fairylandu pojawiły się ciemne chmury, straszna klątwa, która wymazała wszystkim pamięć. I choć postać ta nie uczestniczyła w rzucaniu strasznego zaklęcia, zmuszona była do rozpoczęcia zwykłego życia w Lanville, pamiętając swoje poprzednie życie w dwudziestu procentach. W miasteczku znacie go jako dwudziestopięcioletniego mieszkańca, zwanego Bella Hollstein (ft. Elise Bauman). Zamieszkuje dzielnicę Mills Boulevard, pracując jako bibliotekarka.
| “ Bella? Bella nie jest osobą, którą opisze się tak prosto w kilku zdaniach. Nie dam Ci na nią przepisu, to nie jest jakiś omlet. Chociaż, właściwie, gdyby była smakiem, to pewnie byłaby cholernie kwaśna… Próbowałaś z nią rozmawiać tego ranka, nie? No, to dlatego się to tak skończyło. Chyba zaczął jej się PMS. Apsik! Cholera! Wiesz, to też przez nią! Obudziłem się dzisiaj rano bez koszulki i nie, nie mam pojęcia jaką magią ją ze mnie zdjęła, że nawet nie poczułem! A potem, tak koło piątej zachciało jej się palić. W ogóle wiesz jak pali Bella? Nienawidzi zapachu tytoniu, taka z niej palaczka od siedmiu boleści... Więc otworzyła mi okno, przypominam tylko – mamy grudzień! I do tego posmarowała sobie czubek nosa moją ulubioną pastą do zębów! A potem przy śniadaniu, przy wszystkich po prostu stwierdziła, że zawsze wiedziała o mojej tęczowej głębi… Merlinie! To była tylko cynamonowa pasta do zębów! Nie jakiś gejowski pornol znaleziony pod łóżkiem! Nie mam do niej już siły, nigdy nie miałem, ona mnie wykończy. Zobaczysz...” Może zacznijmy od tego, że charakter tej panienki to dość skomplikowana sprawa. Tak na początek: wbrew niewinnym oczętom i dobremu wychowaniu, nigdy nie zasłuży na tytuł najmilszego człowieczka roku. Przy pierwszym spotkaniu zapewne więcej wyczytasz z jej ruchu brwi niż usłyszysz z jej ust, na które swoją drogą jednak na wszelki wypadek uważaj. Od lat ćwiczy sztukę ironii, której co prawda nie nadużywa, ale wiadomo jak to jest. Przyczajony tygrys, ukryty smok i tak dalej. W skrócie: jak już po nią sięga, kąsa nią naprawdę dotkliwie. Mimo to, nie znaczy to wcale, że z niej taka niesympatyczna damulka. Bella ma swój, powiedzmy inny sposób egzystencji. Wzdycha nad ogólnoziemską epidemią zaniku mózgu i czasem narzeka gorzej niż spróchniała zrzęda, ale poza tym jest całkiem miła, pomocna i zwyczajnie, po ludzku dobra. Przeprowadza staruszki na pasach czy ratuje przerażone kobiety w potrzebnie, podczas brawurowych ataków pająków w bibliotece. Dla przyjaciół jest gotowa poruszyć niebo i ziemię. Nawet o każdej porze dnia i nocy, bez względu na rozmiary trupa do ukrycia. Na jeden telefon, choćby i taki o trzeciej nad ranem, idzie do najbliższego sklepu całodobowego, kupuje ulubione lody, najtańsze wino i po góra kwadransie jest na miejscu. Słynna, kobieca naiwność ominęła ją szerokim łukiem. Do tego jest bardziej niż bystra, więc wszelkie próby manipulacji jej wątłą osóbką palą się już na samym początku. I jest trochę jak ten zabłąkany kot. Chadza jedynie swoimi drogami. W końcu indywidualizm w tych psich czasach jest na miarę złota . Aha, jeszcze chwila i bym zapomniała o najważniejszym. Legendarne już może, chrobotliwe oczytanie Belli jest jej znakiem firmowym. Widziałeś ją może kiedyś bez książki w ręce? Albo słyszałeś, żeby kiedykolwiek dostała ocenę niższą niż haniebne B? Tak, właśnie, z niej to taki skryty kujonek. I nie, wcale się tego nie wstydzi! Z suchych faktów: introwertyczka z urodzenia, realistka z przekonania, lubiąca wyzwania, stawiająca sobie wysokie cele, nienawidząca smaku przegranej, tolerancyjna, ale mało cierpliwa, podobno inteligentna, z cierpkim poczuciem humoru, mistrzyni balansu między ironią, a sarkazmem. |
Wychowała się w domu dziecka. Nigdy o to nie miała pretensji, nie buntowała się ani nie płakała jak inne, małe dziewczynki. Nic dziwnego, jej pierwszą, przeczytaną bajką była "Dziewczynka z zapałkami". Nie chciała narzekać, w końcu nad głową miała dach, a jej być może i przesadnie wykrochmalona kołdra, tak czy siak była ciepła.
Nieoczekiwanie, gdy skończyła szesnaście lat, adoptował ją pan Hollstein. Szczerze, z początku wcale jej to nie cieszyło. Staruszek był wysoki i wiotki, sylwetką przypominał grabarza. A przez jego haczykowaty nos i ostre, przeszywające spojrzenie, bała się go jeszcze bardziej. Dopiero po upływie kilku miesięcy, przekonała się, że pierwsze wrażenie może być mylne i nie warto na jego podstawie oceniać człowieka.
To dzięki niemu nauczyła się szeroko uśmiechać, to on wymyślił ich małą grę, przez którą jest kim jest. Zasada była prosta: za każdym razem, gdy przełamywała swój brak zaufania do ludzi, dostawała książkę – taką, jaką sobie zażyczyła.
Sielanka trwała stosunkowo niedługo, bo zaledwie cztery lata, aczkolwiek nadal jest wdzięczna niebiosom za to, że pozwoliły jej chociaż na taki kęs szczęśliwego życia… Po śmierci Hollsteina okazało się, że spisał testament, według którego jedna połowa jego majątku miała przejść w ręce Belli, druga zaś trafić do jego marnotrawnego syna, z którym od lat nie utrzymywał kontaktu. Wtedy dopiero się zaczęło… Nienawiść między nią, a jej „przyszywanym bratem” zakwitła już przy ich pierwszym spotkaniu, więc każde kolejne tylko wzmacniało ich „więź”. W międzyczasie toczenia z nim małej wojny o to co do kogo należy, skończyła literaturę na prywatnej szkole i dorabiała w każdym możliwym miejscu. Wypożyczała łyżwy na lodowisku, pełniła funkcję prawdopodobnie pierwszej, nie wierzącej gospodyni w kościele i zmywała talerze na czas na zmywaku w pobliskiej knajpie. Robiła wszystko i nic, aż trafiła jej się szansa życia: stara bibliotekarka zaczęła szukać pomocy. I tak oto, jest kim jest. Młodą, spełnioną kobietą, która robi to co kocha. I nie, nieważne, że ledwo przez to jej starsza na spłatę rachunków. Jest szczęśliwa.
- bardzo lubi książki - sama nie tańczy, nie umie, ale nie wiedzieć czemu uwielbia oglądać konkursy tańca - nadaje imiona różnym przedmiotom i traktuje je bardzo personalnie, więc nigdy nie narzeka, że przykładowo zepsuła jej się pralka, nie, to Tereska robi jej na złość i stroi fochy...
Nie odnotowano różnic.
Ostatnio zmieniony przez Bella Hollstein dnia Nie 28 Gru - 20:35, w całości zmieniany 1 raz |
|
Re: Bella Hollstein Nie 28 Gru - 20:19 | |
| Do sprawdzenia! Przepraszam, że tak długo, ale w końcu mnie przestali mnie wozić na siłę po rodzinie i miałam czas chociaż wkleić kartę, która swoją drogą jest cholernie nierówna, bo pisałam ją z ciągłymi przerwami... W postach się poprawię, słowo harcerza! którym nigdy nie byłam, ale co tam, obietnica to obietnica! <3 |
|
Re: Bella Hollstein Nie 28 Gru - 20:31 | |
| Gdzie dokładnie mieszkała w Fairylandzie? Wpisz, proszę, jedną z krain, które możesz znaleźć tutaj. Poza tym będzie już dobrze. :D |
|
Re: Bella Hollstein Nie 28 Gru - 20:41 | |
| Chyba o to chodziło, więc jakby co, to już |
|
Re: Bella Hollstein Nie 28 Gru - 21:13 | |
| Karta zaakceptowana Kocham, wielbię, słodzę za charakter, którego opis sprawił, że uśmiech przez dłuższą chwilę nie schodził mi z twarzy. Zwłaszcza wypowiedź na temat Belli... Prawdziwy geniusz. :D Nie przedłużam już więcej, bo nie chciałabym być powodem napadu cukrzycy, więc mykaj już do fabuły i baw się dobrze! <3 Twoja postać z pewnością może znać brać czytelniczą z Lanville, właścicieli i pracowników antykwariatów w całym mieście, ludzi z knajpy, lodowiska oraz kościoła, no i swoich najbliższych sąsiadów.
|
|